wtorek, 31 grudnia 2013

Witajcie w burlesce!

Hejjj wam kochani:) Przepraszam, że nie pisałam w święta i później, ale wiecie, u mnie w domu na Wigilię i później zawsze jest cała rodzina, także co roku jest masa pracy przy sprzątaniu i gotowaniu dla tylu ludzi, ale za to potem atmosfera bezcenna:) A zaraz po świętach całymi dniami chodziłam z koleżanką po kolędzie, także wybaczcie mi, że nie miałam czasu pisać. Mam nadzieję, że święta wszystkich was upłynęły spokojnie i rodzinnie, że wszystkie potrawy wigilijne były pyszne, prezenty wspaniałe i liczne, a choinka pod którą leżały najjaśniejsza i najpiękniejsza na świecie! Wracając do tematu postu, dzisiaj postanowiłam napisać to i owo na temat bardzo sympatycznego filmu, jaki ostatnio miałam okazję zobaczyć, a mianowicie ekranizacji świetnego scenariusza Steve'a Antin'a pt. ,,Burleska"




Po pierwsze, trochę faktów. ,,Burleska" to produkcja z 2010 roku wyreżyserowana przez pana nazwiskiem Steve Antin, który jest jednocześnie autorem scenariusza (chyba się powtarzam:/). Jest to moim zdaniem pełnokrwisty musical w dusznym, widowiskowym klimacie brodway jazz, ale filmweb podpowiada mi, że jest to również melodramat, kłócić się nie zamierzam, pozostaje się zgodzić:)W rolach głównych zobaczymy takie gwiazdy jak Cher, która już nie raz udowodniła, że gra równie dobrze, co śpiewa, i Christina Aguilera, choć koneserzy odnajdą na ekranie również niezłych aktorów, np. Stanley Tucci, odtwórca roli Seana. Całość to miły dla oka i ucha spektakl pełen pawich piór, cekinów i monumentalnych wokali.


 
 A teraz trochę o fabule. W filmie główną bohaterką jest Ali ( w tej roli Aguilera), dziewczyna z małego miasta, która ciężko pracuje, żeby utrzymać się z pensji kelnerki. Ali nie lubi swojego życia, ponieważ ma wielki talent do śpiewania, a egzystencja w małej, prowincjonalnej mieścinie nie pozwala jej na zrobienie kariery, o której marzy. Ali postanawia więc przenieść się do dużego miasta w poszukiwaniu sławy i ludzi, którzy zobaczą w niej coś więcej, niż sprzątaczkę/pomywaczkę. Początkowe niepowodzenia kończą się, gdy Ali pewnego wieczoru trafia do klubu Burleska, gdzie jest wręcz oczarowana pięknym spektaklem w wykonaniu tancerek, których szefową jest Tess (Cher). Dziewczyna postanawiać zrobić wszystko, by zostać przyjętą do małej grupki artystek dających pokazy w Burlesce. American dream zaczyna się spełniać, Ali z pomocą przystojnego barmana Jack'a w końcu udaje się spełnić swoje marzenie. Szara myszka z małego miasta staje się gwiazdą, dzięki burlesce znajduje wszystko, czego chciała : przyjaciół, miłość i upragniony rozgłos. Ale bycie gwiazdą, to nie zawsze bycie szczęśliwą, Ali szybciej niż sądzi, przyjdzie się o tym przekonać.

 No muszę dodać - co kto lubi. Jedni kochają Camp Rock, inni od ładnych disneyowskich bajek o miłości wolą takiego dajmy na to Titanic'a albo Miasto Aniołów. Jeszcze inni wybiorą film, w którym romans głównych bohaterów jest tylko wątkiem pobocznym, jak np. w westernie Biała Squaw. W mój osobisty gust trafia Burleska, która mnie, tak jak Ali, zauroczyła swoim przepychem, śpiewem i klimatem. Uwierzcie mi, że w jej lśniącym świecie nie sposób się nudzić. Polecam ten film, każdemu, kto ma poczucie, że to co robi nie jest wcale tym czego pragnie, bo ten film tak naprawdę opowiada też trochę o walce o marzenia. Nie każdy ma na tyle odwagi, by z dnia na dzień rzucić wszystko i po prostu pobiec za tym czego się pragnie. Burleska uczy, że nawet jeśli nie warto, to jeśli się tego nie zrobi, żałuje się do końca. W mojej ocenie, bardzo fajny rozrywkowy film, polecam na nudę, na smutki i na zimowe wieczory. Może nie jest zbyt mądry, ale bardzo przyjemnie się go ogląda:)



No i cóż chyba dobrnęliśmy do końca mojej tak-to-nazwijmy recenzji. Myślę, że wam się spodoba:D a tymczasem link do pierwszego występu z filmu, tego po którym Ali postanowiła zostać tancerką. Ścina z nóg gwarantuję:P No to miłego słuchania, oglądania i Pa Pa:*

sobota, 21 grudnia 2013

Dałam spokój z komentami...

... Bo wiecie, co - to chyba nie jest aż takie ważne. Ten blog to jest 100% tego, co czuje i nie chcę tego robić dla komentarzy czy odsłon. Wszystko jest łatwiejsze, gdy się zapomina o tym, jak bardzo chce się być zauważonym. Nie chciałabym robić tak krótkich wpisów, więc postanowiłam dodać ekstremalnie zwyczajny tekst o mnie, a mianowicie




          50 faktów o mnie...!

1.Ludzie często biorą mnie z starszą niż jestem. Niektórzy mówią, że zachowuję się doroślej, moim zdaniem mam potwrne zmarchy:C

2.Dres spoko jest, ale nie dla mnie. Nie wyobrażam sobie wyjść w dresie z domu.

3.Wpadam w depresje jesienią co roku odkąd skończyłam 12 lat.

4.Mam dziwne schizy odnośnie malowania paznokci. Czasami nie widzę nic dziwnego w niemalowaniu ich przez miesiąc, a czasami mogłabym siedzieć 7 godzin bez przerwy próbując uparcie namalować jakiś wzorek z you tube:P

5. Chciałabym być blondynką.

6. Nienawidzę haseł typu jesteś śliczna/brzydka/sucha/tłusta/masz piękne oczy/masę pryszczy. Naprawde. Uważam to za kompletnie nieistotne.

7. Kocham zwierzęta i wierzę w to, że one wyczuwają złych ludzi.

8. Mam alergię na pyralginę i paracetamol.

9. Nie lubię gotować. Ale lubię jeść;)

10. Kocham niebieski i podobają mi się wszystkie ubrania/meble/kosmetyki/inne pierdółki w tym kolorze.

11.Nigdy nie miałam na sobie nic w kolorze musztardowym a z różem skończyłam definitywnie jako siedmiolatka.

12. Muzyka to moja największa miłość i słabość. Bez niej moje życie nie miałoby sensu. Chciałabym zająć się czymś związanym z muzyką profesjonalnie, ale nie mam na to ani pomysłu, ani niezbędnych zdolności.

13. Nienawidzę osób które chwalą się metkami. 

14. Uważam, że jestem gruba...
15...ale nie uważam się przez to za niepełnosprawną. Zawsze staram się tłumaczyć osobom 'przy kości' z kompleksami, ż nie ma nic dziwnego w pulchnej osobie, która ma przyjaciół, flirtuje z chłopakami i jest po prostu szczęśliwa. Zawsze powtarzam, że nikt nie ożeni się z twoim płaskim brzuchem, czy nie polubi cie za zgrabne nogi. Masz już wszystko, czego potrzebujesz, ruszaj do ataku:D

16. Nie lubię zwracać na siebie uwagi, szczególnie, jeśli jestem gdzieś gdzie nikogo nie znam.

17. Wolę mieć przyjaciół niż znajomych, i przez to wiele osób uważa, że jestem dziwna.

18. Lubię spędzać czas z tymi, których kocham, ale są dni, kiedy potrzebuję być sama.

19. Chętnie tańczę z moją siostrą.

20. Nie maluję się na codzień ani na randki, bo uważam że w tapecie wyglądam staro:/ 

21. Mam na ręce znamię w kształcie myszy.

22. Mam piegi.

23. Nie jem mięsa i nie noszę naturalnej skóry. Zrezygnowałam też z żelatyny i kremów na bazie zwierzęcych tłuszczy. Jeśli wiem, że coś było testowane na zwierzętach, nie wezmę tego, choćby mi dopłacali.

24. Mam trzy dziurki w uchu. Chciałam też mieć tunele, ale mama się nie zgodziła:/ 

25. Moja mama jest najpiękniejsza na świecie i to nie tylko dla mnie. Często słyszę komplementy, że jest bardzo ładna, a mój tata zabawny i sympatyczny.Lubię kiedy ludzie doceniają moich rodziców. To dla mnie dużo znaczy.

26. Mam masę ciuchów, których nigdy nigdzie nie ubrałam. Wiem, że to głupie, ale są takie rzeczy na widok których nie mogę się powstrzymać od zakupów:D

27. A propos ciuchów, to uwielbiam dziwne, kolorowe ciuchy. Ubieram się w second-handach, na targach odzierzy ekologiczej, na rynkach i giełdach oraz w chińczykach. Czasami zamawiam jakieś sukienki do uszycia u krawcowej. Omijam za to przeważnie sieciówki, nie lubię myśleć, że mam na sobie coś, co równie dobrze mógłby kupić każdy. To bez sensu - w końcu każdy jest unikatowy:)

28. Kocham pierogi i monte! Oprócz tego baardzo chętnie wcinam szpinak, pomidorową, warzywną lasagne, pizze, wędzony ser żółty i czekoladową kawę z bitą śmietaną. I nie wiem, jak wyglądałoby moje życie bez gruszek:33

29. Jestem leniwą...
30. ...drażliwą
31.... momentami cyniczną
32. ...humorzastą
33. ...hipochondryczką
34. ... ze skłonnościami do narcyzmu
35. ...paranoi
36. ... i złośliwych uwag ( ale przynajmniej o tym wiem;)

37. Mam kolekcję bransoletek i muszelek z każdego miejsca, w którym byłam. Te dwie rzeczy muszę kupić, obojętnie, czy miejsce, gdzie akurat jestem ma dostęp do morza^^

38. W ogóle lubię podróżować. Byłam już w Londynie i Barcelonie, swego czasu zjeździłam całą Katalonię, przez dzień zwiedzałam Niceę,  ( przejeżdżałam także przez Pragę i Neapol, choć to się chyba nie liczy=>). Byłam już trzy razy nad naszym polskim morzem, jak również w Bieszczadach, Krakowie, Ojcowie, Koszalinie, Olsztynie Lublinie, Wrocławiu, Wałbrzychu i Malborku. Najbardziej podobało mi się w tym ostatnim, bo mam obsesję na punkcie zamków krzyżackich, uważam, że są piękne i chciałabym zobaczyć je wszystkie. W przyszłym roku kombinuję coś z Włochami, kto wie, może się uda:)

39. Wolę spodnie od sukienek, bo nie lubię, jak ktoś się we mnie wgapia, ale nie znoszę też legginsów, długich bluz i adidasów. Kobiecie ubrania są wg mnie o wiele fajniejsze, moim zdaniem w bluzie, adidasach i spodniach dziewczyny nie da się odróżnić o chłopaka. Sama ubieram bluzę tylko kiedy mam wyjątkowo zły dzień i nie mam siły zadbać o swój wygląd w należyty sposób.

40. Uwielbiam pisać.

41. Nie mam konta na facebooku, asku, tweecie, nk, instagramie skypie, i nic z tym podobnych. Właściwie to ich nie potrzebuję:) Zakładam sobie takie konto tylko kiedy jest to wymagane np. do jakiegoś konkursu i nie zaglądam tam już więcej. 

42. Dziwnie się czuję bez grzywki.

43. Nie cierpię pustych dziewczyn. Mam pianę na gębie ilekroć trafiam na jakąś tapeciarę w drogich ciuchach, która uważa się za coś lepszego, bo stale ma wianuszek wielbicieli, i stara się nie dostrzegać, że faceci lubią ją, bo po godzinie znajomości idzie z nimi do toalety.

44. Ludzie wyrzucają mi, że jestem zarozumiała. Być może to prawda, ale wydaje mi się, że to dlatego, że nie poświęcam zbyt wiele uwagi ludziom których nie kocham, nie lubię, nie cenię lub nie znam i nie chcę poznać - są mi po prostu obojętni. Myślę, że gdyby każdy tak do sprawy podchodził ludzie znacznie rzadziej popełniali by samobóstwa.

45. Reggae to dla mnie najlepsza muzyka pod słońcem. Jest taka... pozytywna:D Słuchając niej czuję się szczęśliwa.

46. Najbardziej na świecie kocham mamę, tatę i siostrę, potem babcię i Emilkę oraz Gabę, Patrycję, Zuzę, Sylwię i Dominika. Potem jest mój brat (z którym nie mogę znaleźć wspólnego języka:/) i moje zwierzaki. Są całym moim światem!!!<3<3<3

47. Ktoś mi kiedyś powiedział, że jestem wrażliwa i niesamowita. To był 
najpiękniejszy komplement jaki kiedykolwiek usłysłyszałam, choć nie jestem pewna, czy na niego zasłużyłam. Jeśli kiedyś spotkam kogoś wartego tych słów, na pewno mu je powtórzę:)

48. Nie mam chłopaka i nie chcę mieć. Wiem z doświaczenia, że w przeciwieństwie do przyjaciół, odchodzą;)


49. Nie jestem wielką zwolenniczką pięknej polszczyzny i kiedy się wkurzę, to sama klnę jak szewc, ale uważam za żałosne, jak obojętnie chłopak czy dziewczyna przy pierwszym spotkaniu puszcza wiązanki. Nie wiadomo, czy jest tak chamski, czy ma za mały zasób słownictwa, żeby mówić normalnie.

50. Wolę kręcić włosy niż je prostować. Moim zdaniem loki są urocze, a włosy spalone prostownicą wyglądają jak miotła.;)

środa, 18 grudnia 2013

Clip art

Siemano! Dzisiaj po części z nudów a po części z braku lepszego pomysłu na notkę postanowiłam wam pokazać moje koniki w dziedzinie sztuki jaką jest tworzenie klipów, znanych szerzej jako teledyski. Wiem, że jak wszystko, również teledyski obecnie zeszły na psy i  efekcie 98 % dzisiejszych klipów to wijące się na łóżkach pół nagie laski, raperzy na dachach budynków z łańcuchami i pierścionkami, którym bliżej do kastetów, 1.7 % to bieber i jego teledyski ( po obejrzeniu których każdorazowo mam ochotę popełnić samobójstwo) a tylko pozostałe 0.3 % to reszta. Zdarzają się jednak nawet dzisiaj perełki, czyt. teledyski, które nie są bezmyślne, wręcz przeciwnie niosą ze sobą jakiś morał, są więc mądre, a czasami nawet zabawne i piękne, że normalnie OchAch:) Przedstawię wam te kilka, które mnie najbardziej zauroczyły^^



# 12 Swedish House Mafia - Greyhound


 Świetne, zajebiste kostiumy, zapierdzielisty montaż, no i ... muzyczka w moim guście ale to już nie każdemu musi leżeć.

#11 Linkin Park - Laying from you




Ochm mój ukochany Kurt przez 4 minuty! Kocham tego kolesia od kiedy zobaczyłam X - menów to najlepsza postać z całej serii i w ogóle to hamstwo, że o nim samym filmu nie ma. Nie no , mówcie co chcecie, ale moim zdaniem to oprócz Xaviera najlepsza i najmądrzejsza postać z filmu. No i jeszcze jak on pasuje do tekstu tej piosenki. Kto umie po angolsku będzie wiedział:)

#10 One Republic - All the right moves


Nie no miszczostwo:D Takie mieszanie konwencji, niby rock niby ostro, a tu wtf?! bal? Ja zdębiałam, ale potem oglądam, no kurde świetny teledysk, w każdym razie z pomysłem, jak również świetna piosenka. Może nie opowiada żadnej historii, ale reżyseria i wykonanie bomba. Może i wam się spodoba??


#9 The Rasmus ft. Anette Olzone - October and april


Niby nic, a urocze:) Noc i dzień idą przez miasto do siebie. Niecodzienne a końcówka, chociaż smutna, to życiowa. Zupełnie różni ludzie nie przetrwają ze sobą, na filmiku widać to wyraźnie.


#8 John Newman - Love me again


W sumie to sama nie wiem, co mnie tak zaczarowało w klipie. Może ciekawa opowieść? Może bijący się po mordach kolesie:P? A może niesamowity ,,taniec" wokalisty? Nie przepadam za kawałkami a'la big bit, ale ta nutka i ten teledysk są całkiem całkiem.


#7 P!nk - So what


Pierwszy raz, kiedy to widziałam popłakałam się ze śmiechu:) Nie ma drugiej takiej wariatki jak P!nk i drugiego takiego głosu. Sami przyznajcie, że do sklepu nie pojechalibyście kosiarką i to jeszcze autostradą:) Epickie:P:P

#6 Adam Lambert - Better than I know myself


Nie ma wyjątków. Każdy cierpi bez miłości. O tym jest ten klip. Mi się podoba, ale może nie tylko mi...?


#5 David Guetta ft. Nicky Minaj - Turn me on


Wyobraźcie sobie, że jesteście w świecie lalek, ale nie takich słodkich, różowych szmacianek, ale zimnokrwistych, wyrachowanych mrocznych zabawek. Każda lalka jest śliczna, ale...każda chce być prawdziwa i każda może za to zabić. Heheh miłego oglądania:D

#4  Finger Eleven - Paralyzer


Ten teledysk pokazuje to, jak się czuje człowiek, który słyszy piosenkę, którą kocha. Przynajmniej ja tak mam:P cudne*.*

#3 (nie wiem, czy tak to się pisze) Evanesence - Bring me to life

 nie obraźcie się, będę wrzucać linki, bo ładowanie tych filmów trwa wieczność

                                          [TELEDYSK]

Tam jest jedna taka zajebista scena jak ta dziewczyna zagląda przez okno a tam taka wielka impreza, wszyscy tańczą w takich maskach z uśmiechami, a tu jedna osoba ściąga maskę, a tam twarz cała zapłakana. To chyba taka metafora, że każdy tak czasem ma w życiu że musi przed każdym udawać szczęście, kiedy w środku chce mu się płakać. No tak mi się przynajmniej wydaje:)

#2 Poets of the fall - Carnival of rust

                                                        [TELEDYSK ]

Kocham, kocham kocham!!!!!!!!!!!!!!:) Najpiękniejsza piosenka świata i bardzo fajny teledysk. Normalnie teatr przebierańców, chciałabym mieć takiego pajacyka, który mi będzie śpiewał:

                           ,,Bez ciebie moje życie jest niczym, jest karnawałem rdzy"

#1 Nickelback - Savin' me

                                                       [ TELEDYSK ]

No cóż, mnie osobiście wzruszył. Ktoś miał wyobraźnię, chociaż, jakby się tak zastanowić, gdyby to się kiedyś wydarzyło, może ludzie więcej by myśleli zanim w kogoś wjadą, albo go pobiją. Ciul, teledysk super, ale ja to bym nie chciała widzieć na zegarze ile komuś zostało czasu. Uuuch... upiorne trochę:) ale i tak uwielbiam.


No to by było na tyle listy moich ulubionych teledysków. W razie gdyby zajrzał tu ktoś o podobnym do mojego guście prosiłabym o komentarzyk, taki jeden malutki, króciutki:) No to narazie!!:D

wtorek, 10 grudnia 2013

Wszystko jest wzgledne

Radosc tez. Witajcie ponownie. Ciesze sie ze ktos mnie czyta i szczerze w to wierze ze tak jest. Chociaz to nie jest taka zupelna radosc, bo tak jak w tytule wszystko jest wzgledne. Kazdy ma prawo czasem opasc z sil, poczuc sie gorzej i po prostu nie moc byc zupelnie szczesliwym. Co gorsza kazdemu sie wydaje, ze to wlasnie jemu z jakiegos powodu to prawo odebrano. Dzisiaj ten dzien dopadl mnie. Emilka jest na mnie obrazona, bo nie mialam ochoty jak zwylke smiac sie i rozmawiac. Wszyscy sie czepiaja, no bo co sie do cholery stalo z ta fajna rozesmiana Julka, ktora caly czas sie smieje. Nawet moja siostra zauwazyla, ze jestem dzis jakas dziwna. Mam wrazenie, ze ludzie maja mi za zle, ze mam dzis gorszy humor. Jasne, przyzwyczaili sie do moich zartow i mojego usmiechu, po co zrywac z tradycja? No po cholere byc wyrozumialym, po co sie zastanawiac, hej, no przeciez nikt nie jest maszyna. Wszyscy maja w nosie dlaczego cos jest nie tak, a jesli juz ktos zapyta, dlaczego jestes smutnym, to w ogole nie slucha odpowiedzi. Mialam dzisiaj probny egzamin gimnazjalny i bede go miala jeszcze przez dwa dni. Dwa dni to kluczowy termin, bo od dwoch dni caly czas sie ucze. Musialam dzisiaj ubrac sie w spodniczke, i caly dzien slysze komentarze :,, O Jezu, Julka ty masz nogi, i to jakie ladne" ,, Kurde, wreszcie sie ubrala jak dziewczyna'' ,,Ladnie wygladasz, nie to co zwykle''. Grrrr!!! Nienawidze tego!!! No i jeszcze tak cholernie rozbolal mnie brzuch. Ale zaraz, co to kogo obchodzi, kazdy tylko pyta, co ja taka smutna, albo uszy do gory, zawsze jestes taka pocieszna, a tu co? Jakbym byla jakas pieprzona lalka, ktora jest zepsuta, bo przestala sie usmiechac... Chyba naprawde tak mnie widza inni, bo absolutnie nikt nie chcial mnie dzisiaj zostawic w spokoju. ,, No cos takiego, zabawka, ktora nie chce sie bawic!'' Mam dosc wszystkich i mam dosc tego dnia, czy to takie dziwne? Chyba kazdy sie tak czasem ma. Niestety w moim wykonaniu to jakas straszna zbrodnia wiec pojde juz zajac sie odsiadywaniem kary. W sumie to gdyby nie mama, to bym dzis zwariowala. Moj kochany aniol stroz, ona mnie zawsze potrafi zrozumiec;) KOCHAM CIE MAMUSIU!I ZAWSZE BEDE CIE KOCHAC, CHOCBY SIE Z TEGO SMIALI! NIGDY O TYM NIE ZAPOMINAJ!!!

piątek, 6 grudnia 2013

To jest dobry moment, zeby czuwac... po prostu.

Czesc serduszka:) moze zbyt czule ale mam dzisiaj ochote przytulic caly swiat, i czuje sie blisko kazdego z was... W ramach wyjasnienia, jestem tu bo dostalam tableta, wybaczcie mi brak polskich znakow, ale nie jestem zbyt mocna w obsludze tego typu sprzetu, wiec na razie mam ustawiony angielski. No nic, damy sobie jakos rade;P Teraz wroce do tematu, dla ktorego postanowilam napisac ten post. Jest mi potwornie smutno, bo odszedl od nas wielki czlowiek, o spotkaniu z ktorym kiedys bardzo marzylam. Zapewne wiecie o tym z internetu, lub z telewizji. Nie jestem jednak pewna, czy wiecie kim byl, co robil i chociaz w czesci jak wiele dobra i milosci okazal ludziom ze swojego kraju:

http://m.wyborcza.pl/wyborcza/1,105404,15084501,Nelson_Mandela_nie_zyje_mial_95_lat.html



Przepraszam was, ale moj tak zwany angielski jak rowniez cholerna pustka ktora mnie dopadla zapewne nie pozwola mi  przekazac dokladnie sensu tego, co chcial powiedziec. Ale na tyle, na ile moge, stwierdzam, ze wyszedl na te drewniana mowince, wzial gleboki wdech i ze szczeroscia w oczach powiedzial do miliardow ludzi:


(...),,Nikt nie rodzi sie z miejsca nienawidzac innego czlowieka z powodu jego koloru skory, jego przeszlosci czy religii, ktora wyznaje. Ludzie dopiero z czasem ucza sie nienawidzic, a skoro ucza sie nienawidzic, to znaczy, ze mozna nauczyc ich kochac, bo milosc nawiedza ludzkie serce duzo latwiej i bardziej naturalnie, niz jej przeciwiensto. "(...)


Sami widzicie. Poznasz po slowie, kto co ma w glowie. Nelson Mandela byl kims wiecej niz politykiem - byl symolem walki o wolnosc ludzi kazdej rasy i wyznania. Swoja walke, jakkolwiek heroiczna, okupil straszna cena - 27 lat swojego zycia zlozyl na oltarzu dobra swojej ojczyzny odsiadujac je w wiezieniu dla szczegolnie niebezpiecznych przeciwnikow politycznych. Bo, w istocie taki byl - szczegolnie niebezpieczny. Wladze RPA widzialy jak jego slowa i czyny krusza w  ludziach lod, sprawiaja, ze kazdy od bezbronnego bialego sierocego dziecka po ponizanego czarnoskorego niewolnika czul sie wolny, i wiedzialy, ze Mandela jest dla nich niebezpieczny. Kazdy mogl sie przekonac jak dzieki temu czlowiekowi powoli rdzeja podwaliny apartheidu, by w koncu runac i juz na zawsze zniszczyc podzialy rasowe w calym panstwie. Wysnil sobie sen o rownosci, i w tak piekny, niesomowity sposob wcielil go w zycie... Nelson Mandela byl moim idolem, z rodzaju tych o ktorych ludzie maja swiety obowiazek pamietac, chciazby po to, by kazdy wiedzial ze ciagle jeszcze mozna byc dobrym, i robic takie wazne rzeczy dla swojego kraju, ze mozna zmieniac swiat, bo tak naprawde wszytsko zalezy od nas. Tylko od nas. Ech... moglabym sie zachwycac bez konca, ale to bez sensu, bo wlasnie odszedl, i to juz koniec tej wielkiej wspanialej legendy. Jestem spokojna, bo jesli jest niebo, to on tam na pewno trafil,  wiem to, po prostu wiem. Ale jednoczesnie mi smutno, tak zwyzczajnie.  Dzisiaj sie pomodle, tyle moge zrobic. Nie za bardzo wierze i tym podobne, i jakos specjalnie nie czuje, kiedy to cale przeznaczenie i te wszystkie odgorne sily mnie dotykaja, ale wyszlam  zalozenia, ze tak wlasciwie jesli moja modliwta moglaby mu jeszcze pomoc to po prostu to zrobie. Bog zobaczy wirtualne znicze, ale to modlow wysluchuje osobiscie.






Szlag, filmik nie wchodzi:/ a Bob tak pasuje do sytuacji. No nic, jak ktos bedzie chcial, to kliknie. Dobranoc;)





piątek, 29 listopada 2013

Koniec ... (przynajmniej na razie)

Na początek chciałabym przeprosić wszystkich, którzy przez ten cały czas tu zaglądali w poszukiwaniu mojej osoby. To że mnie nie było nie było (heh, nie było nie było, nie ma to jak zasób słownictwa:D) spowodowane tym ,że nie miałam czasu ani ochoty pisać, byłam chora, zrozpaczona, pijana, naćpana ani nic z tych rzeczy... Powód może wydać wam się głupi, ale gdyby nie laptop mojego kuzyna to nie byłoby żadnego powodu, zatem proszę o uwagę - mój komp się zepsuł (!). Poprawka - rozleciał się na kawałki i kona w naprawie już parę ładnych tygodni. Tak więc nie mam dostępu do neta już od dłuższego czasu i siłą rzeczy nie mogę pisać. W ogóle ostatnio wszystko się jakoś rozpierdala - nazbierałam pał z chemii, zwiał mi Mesajah, który wczoraj grał 20 km ode mnie a ja nie mogłam pójść na koncert, dostałam szlaban, no i jeszcze najbardziej dobijający mnie fakt, który za chwilę wam przedstawię. Szanowni państwo, obawiam się, że muszę zawiesić bloga przynajmniej na jakiś czas. Skoro nie mam jak dodawać nn, to po co kogoś oszukiwać, że to będę nadal robić. Mam nadzieję, że ten stan rzeczy szybko ulegnie zmianie i że tu wrócę, ale jestem realistką i skoro naprawa oprócz czasu prawdopodobnie pochłonie mnóstwo pieniędzy, to nie liczę, że nastąpi szybko. Jeszcze raz przepraszam, bo to ważne dla mnie, by wszyscy czytający mnie wiedzieli, że naprawdę nie robię tego, bo chcę. Tak wyszło, i już nic nie poradzę, ale mimo wszystko mi przykro. Naprawdę polubiłam to całe blogowanie i każdego, kto mnie odwiedzał. Ale uszy do góry! Idą święta, no i razem z nimi idzie wigilia - a z nią z kolei rodzina, wolne od szkoły prezenty no i oczywiście pierogi!!!!! Myślę, że jakoś do tego czasu się ogarnę i znów coś napiszę. Nie wiem jak wam, ale mi ta myśl z miejsca poprawia humor:) No to trzymajcie się ciepło, bo robi się coraz chłodniej, i powodzenia, cokolwiek aktualnie robicie w życiu:*

piątek, 1 listopada 2013

MM, czyli makabryczny make - up

Heiiio wszystkim  obecnym. Ten post piszę dlatego, że chciałabym się pożegnać. Nie mam przyjaciół, zainteresowań i kasy na ulubioną czekoladę. Niniejszym ze sobą kończę. Pa.




Nabrałam was? Mam nadzieję, że chociaż jedną osobę^^ Tak naprawdę to parę blogów i kilka telewizyjnych reklam rzuciło się na mój mózg i postanowiłam powygłupiać się z Halloween ' owym makijażem. Oczywiście wszystkie portrety mojej twórczości są MAKABRYCZNIE:P wręcz nieostre, ale mój sprzęt fotograficzny odmówił posłuszeństwa. Wygląda na to, że udało mi się przestraszyć nawet aparat:) Poza tym obydwie z moją siostrzyczką miałyśmy taki ubaw, że o zrobieniu zdjęć pomyślałam dopiero kiedy zaszło słońce, więc sama jestem sobie winna. Sztuczne światło, tfu! No dobra jedziemy:


 

                       #1 HEADSHOT 



Wiem, że to w ogóle nie wygląda realistycznie, ale z przyczyn dla mnie niejasnych ludzie się tego boją:) Jak sugeruje tytuł jest to makijaż imitujący wygląd postrzelonych w głowę zwłok. Strasznie dużo zachodu i pracy kosztuję zrobienie go, ale mi efekt końcowy przypadł do gustu.







Jak widać, pani ze zdjęcia nie była chętna do współpracy i mimo usilnych próśb zachowania powagi cały czas robiła głupie miny, ale nie winię jej. Po widoku miny dziesiątej osoby, która znajduje pod drzwiami kogoś z raną postrzałową w głowie ciężko przestać się śmiać:D wiem, że jestem dziwna, ale przynajmniej się dziś nie nudziłam^^ W ramach 'spacerów dla zdrowia' obleciałyśmy wszystkie koleżanki w celu poinformowania ich co się stało, gdy Wiktoria znalazła po południu karabin w ogródku:P dziwna to trochę eufemizm. Porąbana, to już bardziej...:) W każdym razie skopiowałam perfidnie ten look od meega zdolnej lady make up, którą znajdziecie TU. Zrobiłam dokładnie to samo, z tym, że z braku kaski zamiast sztucznej rany i imitacji krwi użyłam plasteliny, farby, lakierów do paznokci, kremu BB i matującego pudru.  Sami oceńcie, czy wyszło podobnie. Tak czy siak moja twórcza wena nadal pozostała nienasycona i wzięłam się z make - up numer 2:





#2 UŚMIECH PROSZĘ!



Przepraszam, że tylko jedno zdjęcie i to jeszcze takie kiepskie, ale mój aparat po zrobieniu go bohatersko zdechł. Pewnie będę go musiała oddać do naprawy, bo nawet pełna bateria nie jest w stanie go ożywić:C Makijaż jak najbardziej w tematyce, bo mi osobiście również kojarzy się z czymś eee.... zdechłym? ^^ Tym razem jako modelkę wykorzystałam fryzjerską lalę, bo moja siostra kategorycznie zabroniła mi dotykania jej twarzy. Myślę ''Dobra, to szukamy innej ofiary" i tak padło na tę niczego sobie laleczkę, obecnie dziewczynę Achmeda - martwego terrorysty :D (jeśli ktoś z was jeszcze tego nie widział, niech jak najszybciej to nadrobi i wejdzie TU) To co uda wam się zobaczyć na zdjęciu zostało wykonane z pomocą linera, korektora do długopisów (chociaż podejrzewam, że w oryginale chodziło o zmywalną farbę) i rudego cienia do powiek. Również i w tym przypadku nie byłam na tyle pomysłowa, żeby coś stworzyć samemu więc wrednie odgapiłam make - up  STĄD . Ten akurat chyba wyszedł całkiem podobnie:) Tak czy inaczej z takim słodkim liczkiem można śmiało ruszać w miasto.



No i to by było tyle na dzisiaj proszę państwa. Pokazałam wam moje propozycje makijażu na halloween'ową imprezę, chociaż wiem, że halloween było wczoraj , że się spóźniłam itd. ale może komuś się pomyliło, i jeszcze zabaluje dzisiaj? Mimo wszystko mam nadzieję, że wszyscy się świetnie bawiliście:* No to paaaaaa:)

 

środa, 23 października 2013

Shejtuj mnie:C

Cześć wam ludzie. Troszkę mnie nie było, co prawda trochę mi zajęło zanim wytrzeźwiałam :P i wróciłam do domu, ale nie miałam siły pisać. Teraz chciałabym wam przekazać to, co sama myślę o pewniej specyficznej grupie internautów nazywanej hejterami. Nie jest to dla mnie nic nowego, ale naprawdę wkurzyłam się kiedy zobaczyłam hejty pod adresem jednej z moich ulubionych blogerek MARTY wynikające moim zdaniem z czystej zazdrości. Ona jest naprawdę śliczną i mądrą dziewczyną, z tym, że nie waży (pewnie zresztą jak większość dorosłych kobiet) 45 kg,  i dobrze się z tym czuje. Podziwiam ją za to, sama chciałabym nie mieć w ogóle kompleksów tak jak ona:) Ale prawda jest taka, że hejterzy są wszędzie, tak samo jak i wszędzie są akcje 'Stop hejtom'. Na całym mnóstwie blogów które przeglądam widzę że każdy pisze, że to jest takie złe i głupie dla, nikogo praktycznie nie zrozumiałe... Myślę, ze to jest baaardzo uproszczone myślenie. Wszystko zostało już powiedziane z perspektywy kogoś, kto jest hejtowany. Ślizgamy się między gładkimi zdaniami, a ja myślę, że prawda o tym, z czego się bierze hejt jest troszkę gorsza: wszyscy po trochu jesteśmy hejterami.













Pomyśl o wszystkich ludziach, których znasz. Przypomnij sobie najgorsze świństwo, jakie ci ktoś zrobił. Co wtedy pomyślałeś? Ile razy miałeś, lub miałaś ochotę komuś wygarnąć komuś jak bardzo cię wkurza, ale tego nigdy nie zrobiłeś? Są ludzie którzy to robią, tyle że podpisani jako anonim, z nadzieją, że nikt nigdy się nie dowie. Nikogo nie usprawiedliwiam, hejt to najgorsze co możesz zrobić w sieci komuś kogo nie znasz, bo przez to on wierzy, że jesteś szczery i kiedy piszesz o kimś obcym 'suka' on może pomyśleć, że tak naprawdę uważasz. Po prostu mówię do tych wszystkich którzy piszą 'No co ja komu zrobiłam, że mnie tak obraża?' .Pewnie większość z was najchętniej by mnie za tę wypowiedź skopała, ale odpowiedź brzmi: nic. Jesteś ładna, popularna i miła, ale nikogo to nie obchodzi. Sami jesteśmy jednym wielkim hejtem. Zatruwamy sobie prawdziwe życie , czy ktoś mógłby być tak naiwny by sądzić, że w sieci nie będzie inaczej? Sama nie mam jeszcze hejterów na tym blogu, ale dopóki korzystałam ze społecznościówek miałam ich całkiem sporo, choć nie tak, jak co po niektórzy nie przeklinałam za to fortuny, nie psioczyłam na cały świat.Po prostu wiedziałam, że jeśli ktoś mi pisze, że jestem brzydka i mam obrzydliwe włosy to tak naprawdę obrywam za kogoś innego, kto mojego hejtera dużo wcześniej wkurzył. To głupie ale niektórzy tylko tak potrafią sobie poradzić z gniewem, żalem albo zwykłą zazdrością.

Tylko, że to czasami zachodzi o wiele za daleko. Wrażliwsi ludzie przejmują się hejtami, nieważne jak bardzo są głupie i zawistne. Słyszałam kiedyś o dziewczynie która się podcięła z powodu komentarzy na fb. Ciekawe jak zareagowali na to jej hejerzy... Sama nie wiem co byłoby gorsze - czy gdyby ich ten fakt zasmucił czy ucieszył? Być świadomym i do końca życia żałować tego, że ktoś przeze mnie zrobił coś nieodwracalnego i na zawsze zniknął z tego świata, czy wręcz cieszyć się, że doprowadziło się kogoś na skraj przepaści i szepnęło do ucha ,,Skacz"?  Czasem gdy się nad tym zastanawiam, aż mnie ciarki przechodzą, kiedy pomyślę, że mogę spotkać kogoś kto hejtował tę dziewczynę chociażby w sklepie, albo w szkole... No ale co można zrobić? Mimo wszystko wiem, że nie ma sensu pisać jakiś płaczliwych postów skierowanych do hejterów z komunikatem :,,Przestań!", bo ja wiem że on nie przestanie. Wręcz przeciwnie, będzie się cieszył, że ktoś przejął się na tyle, że aż napisał o tym post. Chyba nie ma co liczyć na, że jak w jakiejś utopii-bajce wszyscy nagle zaczną być dla siebie mili i nikt nie będzie czuł potrzeby wyżywania się w internecie. Ale można się tym nie przejmować, to na pewno. Szczególnie jeśli ktoś tak jak wspomniana Marta na hejty wcale nie zasługuje. 






A teraz geniusz, którego nie shejtowałabym nawet za milion dolarów. Może niewiele ma ta piosenka wspólnego z notką, ale usłyszałam ją kilka dni temu w radiu i mnie po prostu oczarowała. Jest taka smutna, ale też prawdziwa... no nie mam słów, a już na pewno nie tak pięknych jak Jamal. W ogóle trochę reggae przydałoby się wszystkim hejterom. W końcu jest jest jedna miłość dla wszystkich:) No to bless ya i do zobaczenia:*


czwartek, 17 października 2013

Zacieszam:3

Witajcie najlepsiejsiejsi na świecie internauci:D Heh, musicie mi wybaczyć tę pozbawioną składu konstrukcję, ale jestem tak makabrycznie szczęśliwa, że nie jestem w stanie jakoś się ogarnąć^^  Chodzę od rana jak naćpana i cieszę się z każdej pierdoły bo wczoraj aż mi mowe odebrało jak się dowiedziałam że Minni&Daisy nominowały mnie do liebster blog awards:D Zupełnie nie wiem co jest grane, bo nie wiem też czym sobie zasłużyłam na takie wyróżnienie...Właśnie piszę mój siódmy(!) post, więc dopiero co zaczynam, nie jestem jakaś szczególna, a mój blog to o prostu wszystko co mam w serduchu i czym chciałabym się podzielić ze światem;) Cieszę się, że ktoś to docenił, tak zwyczajnie mu się spodobało. Już samo to jest dla mnie największym wyróżnieniem. Dziewczyny zadały do nominowanych pytania, więc wypada odpowiedzieć^^ No to jedziemy, mam nadzieję, że ostatecznie moje odpowiedzi przypadną wam do gustu;)




1. Jaki jest twój ulubiony przedmiot w szkole?

Hmmm, waham się pomiędzy historią a niemieckim. Historia to dla mnie najciekawszy i najprostszy ze wszystkich przedmiotów, a niemiecki, no cóż... poza tym że moja nauczycielka to po prostu anioł^^ to uwielbiam wszystkie języki obce. Kiedyś nawet marzyłam o tym, żeby kiedy dorosnę nauczyć się, bo ja wiem z dziesięciu...? :D
2. Czy masz zwierzątko? 

Tak mam 5 kotów i 2 pieski i nie mogę bez nich żyć!:D
3. Jaki jest twój styl? 

Heh, styl? No nie wiem, chb każdy po trochu. Ogólnie kręci mnie moda, wielkie pokazy i piękne ciuszki... staram się łączyć różne style i ciuchy, tak żeby po prostu dobrze wyglądać i dobrze się w tych ciuchach czuć. Ale gdybym miała strzelać to chyba najbliżej mi do grungu albo minimalu.
4. Czy lubisz święta Bożego Narodzenia?

O kurczę kocham!!! Cała rodzina, kolacja pierwsza gwiazdka, prezenty... święta dla mnie mogłyby trwać cały rok;) Zresztą w ogóle jest ktoś kto nie lubi? Chyba jakiś strasznie samotny kosmita;p
5. Dlaczego zaczęłaś prowadzić bloga?

Kurde, ciężkie pytanie. Po prostu pewnego dnia grzebałam w onecie i zaatakował mnie banner bloog.pl : Bloguj z przyjemnością. Pomyślałam, że wejdę założę, może napiszę parę słów, co mi tam. A potem zobaczyłam jaka to frajda i proszę - blogerka!:)Sama dokładnie nie wiem jak to się stało, ale chyba chciałam komuś wysłać trochę mojej ukochanej muzyki... i powiedzieć coś takiego motywującego, żeby ktoś czytając poczuł się autentycznie lepiej. Żebym kogoś podniosła na duchu. Tak, chyba właśnie o to mi na początku chodziło.
6. Co najbardziej cenisz sobie w człowieku?

Szczerość i pogodę ducha. Nie lubię smutasów, choć nikogo nie skreślam. Przecież zazwyczaj ktoś jest posępny, bo brakuje mu przyjaciela. Nie przepadam za ludźmi, którzy stronią od książek, a najbardziej nie cierpię tych, którzy się śmieją z innych, albo źle mówią o swoich rodzicach:/
7. Jakie jest twoje największe marzenie?

Być gwiazdą reggae, trafiać do ludzi swoimi tekstami, napisać książkę, dostać Nobla, inspirować, skoczyć ze spadochronem, założyć zoo, mieszkać w Barcelonie, projektować ubrania... uch trochę tego jest. Ale najważniejsze to się po prostu nie zmieniać, zostać sobą. Może się mylę, ale chyba tylko wtedy będę szczęśliwa.
8. Gdzie chciałabyś pojechać?

jw. do Barcelony. Byłam tam już raz i zakochałam się w tym mieście do szaleństwa. A poza tym to chciałabym zobaczyć świat, podróżować po różnych krajach, robić zdjęcia, poznawać ludzi, widzieć, jak żyją gdzieś tam daleko. Z pewnością byłoby to fascynujące<3
9. Jaki jest twój ulubiony film/serial?

Bardzo lubię Grę o tron i Czystą krew, sama nie wiem dlaczego. Większość znajomych mówi mi, że te seriale są do bani, ale ja je uwielbiam, szczególnie grę<3, ale to może dlatego, że jest na podstawie książki, a bardzo lubię filmy na motywach powieści, już w ogóle, jeśli mowa o dobrej powieści^^ Dlatego też chętnie wracam do takich filmów jak Harry Potter (szczególnie dwie ostatnie części) i Duma i Uprzedzenie (angielska, nie hinduska, broń Boże:P). Ale bezapelacyjnie pierwsze miejsce, najlepszy ze wszystkich filmów wszech czasów to dla mnie moje ukochane ,,Lepiej być nie może" z Jackiem Nicholsonem*.* Melvin z tego filmu to mój życiowy guru - człowiek, który się w życiu absolutnie niczym nie przejmuje, 'Jestem bogaty, sławny, mam swoje dziwactwa, ale mnie na nie stać, sam jestem dla siebie najlepszym towarzystwem, więc się odczep, bo w razie jakbyś nie zauważył ja nikogo nie potrzebuję.' oto jak Melvin myśli,ale już niedługo pewien tragiczny zbieg okoliczności wywraca jego myślenie do góry nogami. Piękna opowieść o sile miłości i o tym, jak potrafi ona zmienić nawet najbardziej zatwardziałe, obojętne serce. Polecam ten film każdemu, kto jest w życiu samotny i kto nie wierzy w ktoś tam w świecie już na niego czeka;) kurde rozpisałam  się, no dobra dalej.
10. Czym się inspirujesz podczas pisania postów? 

Ludźmi. Przede wszystkim. Przyjaciółmi, nauczycielami, odludkami, rozmowami z osobami starszymi, śmiejącymi się kolegami, nieznajomymi na ulicy... Lubię się czasami w kogoś wgapiać i zgadywać o czym myśli. Psychoza co? Może... ale inspirują mnie też blogi, różne - modowe, te o kosmetykach, pamiętniki, a czasem nawet opowiadania. No chyba jestem uzależniona czy coś, ale dzień bez sprawdzenia co nowego w blogosferze ciągnie mi się niemiłosiernie:/ Inspirują mnie też malownicze miejsca, ale zazwyczaj do złapania za szkicownik i ołówek, znacznie rzadziej do pisania:P No i uwielbiam stare zdjęcia, wiem, że to dziwne, ale mogłabym je oglądać godzinami:) Są takie... no nie wiem jak to nazwać. Tajemnicze? Prześwietlone? Po prostu jak z innego świata. W gruncie rzeczy straasznie sentymentalna jezdem:P i może to stąd.
11. Jak spędzasz wolny czas po szkole?

Aaa to różnie, najczęściej przychodzę do domu, zrzucam plecak i dopadam do kuchni^^ Dopiero jak już zjem obiad jestem w stanie zająć się czymś produktywnym. Czasami oglądam tv, czasem odwiedzam babcię, codziennie molestuję laptopa:P Kiedy jest tak do d*py jak dzisiaj (czyt. zimno) to lubię sobie wieczorem poczytać. Nom bardzo wręcz lubię^^ Gdyby nie książki to zimą bym chyba zwariowała. Ale za to kiedy tylko robi się cieplej jestem w domu może z godzinę, oczywiście oprócz czasu kiedy śpię:D Zostawiam tylko rzeczy i lecę do znajomych. Fajnie jest się tak powłóczyć z przyjaciółmi, pogadać, wyluzować się. Ja przynajmniej tak uważam;) Z kimś ważnym weselej czas mija=>





Cóż chyba dobrnęliśmy do końca:)  Odpowiedzi były w 100% szczere, więc sory jak kogoś przeraziłam:P Cały czas tak jaram się tą nominacją, że nawet nie zdążyłam wam, Minni i Daisy podziękować:* Dzięki. Ach, ogólnie to jest kiepsko, bo jutro muszę jechać na wesele mojego wujka aż do Częstochowy! Co rusz to ogarniam jakoś ten mój salon i myślę, że nie chcę stąd nigdzie jechać... Lubię spędzać tu czas, no i mam tyle zadań na poniedziałek, a nie będzie mnie cały weekend. I, praktycznie rzecz biorąc nic a nic nie zobaczę. Chciałabym móc tam coś pozwiedzać, ale większość jutra spędzę w aucie, całą sobotę na weselu, a niedzielę na sama nie wiem na czym, ale mam mi już oświadczyła, że mam nigdzie nie iść. Może to i racja, bo pewnie jak zwykle wzięłabym aparat zamiast komórki, i wróciłabym za późno;) Trudno, dodaję według mnie uroczą piosenkę, która jakoś mi się tak kojarzy z tym wyjazdem. Mój tata kocha ten zespół - Stare dobre małżeństwo, tak bardzo ogólnie wiersze w rytm muzyki, a ja, cóż rosłam słuchając tych piosenek. Większość nie jest w moim typie, ale akurat ta mnie oczarowała. Miłego słuchania i do zobaczenia!

 Wystukaj po torach do mnie list 

Wtedy naprawdę nie wyjedziesz cała 

Niech będzie w nim lokomotywy gwizd 

Tylko to zrób jeszcze dla mnie - Mała 


Wystukaj po torach do mnie list 

Choćby w alfabecie Morse'a 

Moja ulica jeszcze twardo śpi 

Jeśli tak chcesz w liście zostań 


                                                        

                                                     <3<3<3;)


sobota, 12 października 2013

You're strange, I am strange - Don't want you to change!

Cześć wam:D Nikt raczej nie tęsknił:) ale to, że nie pisałam było zamierzone. Chciałam, żeby jak najdłużej jako ostatni wyświetlał się post o pomocy dla schroniska - nawiasem mówiąc, mam nadzieję, ze poruszył was mój apel:) Dzisiaj będzie znowu jesiennie, ale jakoś nie mam pomysłu na fajniejszą notkę. Obiecuję poprawę, ale na razie tak jak w tytule śpiewa  Joseph Arthur ,, ty jesteś dziwna, ja jestem dziwna - ale nie chcę, żebyś była inna". Chyba ostatecznie tak mogę określić mój stosunek do tej pory roku. Mimo, że mnie wręcz denerwuje tą okropną pogodą i brakiem kwiatów, to niby kiedy mogłabym zrobić ładniejsze zdjęcia niż jesienią?? Te akurat są w wołającej o pomstę do nieba jakości, ale dla mnie i tak są ładne:P


























heh i jeszcze ostatni w sezonie mleczyk
Jesień jest wredna, ale jest też piękna, tego jej nie można odmówić*.* Dzisiaj ogólnie przyjechał do mnie chrzestny z Angli, był mój kuzyn i zarazem najlepszy kumpel Dominik, moja kochana sister:* babcia, w ogóle ten dzień spędziłam z rodziną... dobrze, że są, bo z nimi nawet ta zimna pucha jest fajna;) Uciekam, bo jutro trzeba wstać do kościoła, a 10 na weekendzie to dla mnie jak piąta rano. A jak wy sobie dajecie radę z szarugą? Cieszę się z każdego komentarza:D


Ach jeszcze piosenka na dziś. Na pewno znacie^^ bo to taka fajna, cieplutka nuta. W sam raz na takie zimne wieczory jak dzisiaj. Tylko posłuchajcie... przecież ona po prostu brzmi jak lato!:) 'które niestety się skończyło' powiedział w mojej głowie jakiś upierdliwy głos:C Dobranoc wam:*