wtorek, 31 grudnia 2013

Witajcie w burlesce!

Hejjj wam kochani:) Przepraszam, że nie pisałam w święta i później, ale wiecie, u mnie w domu na Wigilię i później zawsze jest cała rodzina, także co roku jest masa pracy przy sprzątaniu i gotowaniu dla tylu ludzi, ale za to potem atmosfera bezcenna:) A zaraz po świętach całymi dniami chodziłam z koleżanką po kolędzie, także wybaczcie mi, że nie miałam czasu pisać. Mam nadzieję, że święta wszystkich was upłynęły spokojnie i rodzinnie, że wszystkie potrawy wigilijne były pyszne, prezenty wspaniałe i liczne, a choinka pod którą leżały najjaśniejsza i najpiękniejsza na świecie! Wracając do tematu postu, dzisiaj postanowiłam napisać to i owo na temat bardzo sympatycznego filmu, jaki ostatnio miałam okazję zobaczyć, a mianowicie ekranizacji świetnego scenariusza Steve'a Antin'a pt. ,,Burleska"




Po pierwsze, trochę faktów. ,,Burleska" to produkcja z 2010 roku wyreżyserowana przez pana nazwiskiem Steve Antin, który jest jednocześnie autorem scenariusza (chyba się powtarzam:/). Jest to moim zdaniem pełnokrwisty musical w dusznym, widowiskowym klimacie brodway jazz, ale filmweb podpowiada mi, że jest to również melodramat, kłócić się nie zamierzam, pozostaje się zgodzić:)W rolach głównych zobaczymy takie gwiazdy jak Cher, która już nie raz udowodniła, że gra równie dobrze, co śpiewa, i Christina Aguilera, choć koneserzy odnajdą na ekranie również niezłych aktorów, np. Stanley Tucci, odtwórca roli Seana. Całość to miły dla oka i ucha spektakl pełen pawich piór, cekinów i monumentalnych wokali.


 
 A teraz trochę o fabule. W filmie główną bohaterką jest Ali ( w tej roli Aguilera), dziewczyna z małego miasta, która ciężko pracuje, żeby utrzymać się z pensji kelnerki. Ali nie lubi swojego życia, ponieważ ma wielki talent do śpiewania, a egzystencja w małej, prowincjonalnej mieścinie nie pozwala jej na zrobienie kariery, o której marzy. Ali postanawia więc przenieść się do dużego miasta w poszukiwaniu sławy i ludzi, którzy zobaczą w niej coś więcej, niż sprzątaczkę/pomywaczkę. Początkowe niepowodzenia kończą się, gdy Ali pewnego wieczoru trafia do klubu Burleska, gdzie jest wręcz oczarowana pięknym spektaklem w wykonaniu tancerek, których szefową jest Tess (Cher). Dziewczyna postanawiać zrobić wszystko, by zostać przyjętą do małej grupki artystek dających pokazy w Burlesce. American dream zaczyna się spełniać, Ali z pomocą przystojnego barmana Jack'a w końcu udaje się spełnić swoje marzenie. Szara myszka z małego miasta staje się gwiazdą, dzięki burlesce znajduje wszystko, czego chciała : przyjaciół, miłość i upragniony rozgłos. Ale bycie gwiazdą, to nie zawsze bycie szczęśliwą, Ali szybciej niż sądzi, przyjdzie się o tym przekonać.

 No muszę dodać - co kto lubi. Jedni kochają Camp Rock, inni od ładnych disneyowskich bajek o miłości wolą takiego dajmy na to Titanic'a albo Miasto Aniołów. Jeszcze inni wybiorą film, w którym romans głównych bohaterów jest tylko wątkiem pobocznym, jak np. w westernie Biała Squaw. W mój osobisty gust trafia Burleska, która mnie, tak jak Ali, zauroczyła swoim przepychem, śpiewem i klimatem. Uwierzcie mi, że w jej lśniącym świecie nie sposób się nudzić. Polecam ten film, każdemu, kto ma poczucie, że to co robi nie jest wcale tym czego pragnie, bo ten film tak naprawdę opowiada też trochę o walce o marzenia. Nie każdy ma na tyle odwagi, by z dnia na dzień rzucić wszystko i po prostu pobiec za tym czego się pragnie. Burleska uczy, że nawet jeśli nie warto, to jeśli się tego nie zrobi, żałuje się do końca. W mojej ocenie, bardzo fajny rozrywkowy film, polecam na nudę, na smutki i na zimowe wieczory. Może nie jest zbyt mądry, ale bardzo przyjemnie się go ogląda:)



No i cóż chyba dobrnęliśmy do końca mojej tak-to-nazwijmy recenzji. Myślę, że wam się spodoba:D a tymczasem link do pierwszego występu z filmu, tego po którym Ali postanowiła zostać tancerką. Ścina z nóg gwarantuję:P No to miłego słuchania, oglądania i Pa Pa:*

sobota, 21 grudnia 2013

Dałam spokój z komentami...

... Bo wiecie, co - to chyba nie jest aż takie ważne. Ten blog to jest 100% tego, co czuje i nie chcę tego robić dla komentarzy czy odsłon. Wszystko jest łatwiejsze, gdy się zapomina o tym, jak bardzo chce się być zauważonym. Nie chciałabym robić tak krótkich wpisów, więc postanowiłam dodać ekstremalnie zwyczajny tekst o mnie, a mianowicie




          50 faktów o mnie...!

1.Ludzie często biorą mnie z starszą niż jestem. Niektórzy mówią, że zachowuję się doroślej, moim zdaniem mam potwrne zmarchy:C

2.Dres spoko jest, ale nie dla mnie. Nie wyobrażam sobie wyjść w dresie z domu.

3.Wpadam w depresje jesienią co roku odkąd skończyłam 12 lat.

4.Mam dziwne schizy odnośnie malowania paznokci. Czasami nie widzę nic dziwnego w niemalowaniu ich przez miesiąc, a czasami mogłabym siedzieć 7 godzin bez przerwy próbując uparcie namalować jakiś wzorek z you tube:P

5. Chciałabym być blondynką.

6. Nienawidzę haseł typu jesteś śliczna/brzydka/sucha/tłusta/masz piękne oczy/masę pryszczy. Naprawde. Uważam to za kompletnie nieistotne.

7. Kocham zwierzęta i wierzę w to, że one wyczuwają złych ludzi.

8. Mam alergię na pyralginę i paracetamol.

9. Nie lubię gotować. Ale lubię jeść;)

10. Kocham niebieski i podobają mi się wszystkie ubrania/meble/kosmetyki/inne pierdółki w tym kolorze.

11.Nigdy nie miałam na sobie nic w kolorze musztardowym a z różem skończyłam definitywnie jako siedmiolatka.

12. Muzyka to moja największa miłość i słabość. Bez niej moje życie nie miałoby sensu. Chciałabym zająć się czymś związanym z muzyką profesjonalnie, ale nie mam na to ani pomysłu, ani niezbędnych zdolności.

13. Nienawidzę osób które chwalą się metkami. 

14. Uważam, że jestem gruba...
15...ale nie uważam się przez to za niepełnosprawną. Zawsze staram się tłumaczyć osobom 'przy kości' z kompleksami, ż nie ma nic dziwnego w pulchnej osobie, która ma przyjaciół, flirtuje z chłopakami i jest po prostu szczęśliwa. Zawsze powtarzam, że nikt nie ożeni się z twoim płaskim brzuchem, czy nie polubi cie za zgrabne nogi. Masz już wszystko, czego potrzebujesz, ruszaj do ataku:D

16. Nie lubię zwracać na siebie uwagi, szczególnie, jeśli jestem gdzieś gdzie nikogo nie znam.

17. Wolę mieć przyjaciół niż znajomych, i przez to wiele osób uważa, że jestem dziwna.

18. Lubię spędzać czas z tymi, których kocham, ale są dni, kiedy potrzebuję być sama.

19. Chętnie tańczę z moją siostrą.

20. Nie maluję się na codzień ani na randki, bo uważam że w tapecie wyglądam staro:/ 

21. Mam na ręce znamię w kształcie myszy.

22. Mam piegi.

23. Nie jem mięsa i nie noszę naturalnej skóry. Zrezygnowałam też z żelatyny i kremów na bazie zwierzęcych tłuszczy. Jeśli wiem, że coś było testowane na zwierzętach, nie wezmę tego, choćby mi dopłacali.

24. Mam trzy dziurki w uchu. Chciałam też mieć tunele, ale mama się nie zgodziła:/ 

25. Moja mama jest najpiękniejsza na świecie i to nie tylko dla mnie. Często słyszę komplementy, że jest bardzo ładna, a mój tata zabawny i sympatyczny.Lubię kiedy ludzie doceniają moich rodziców. To dla mnie dużo znaczy.

26. Mam masę ciuchów, których nigdy nigdzie nie ubrałam. Wiem, że to głupie, ale są takie rzeczy na widok których nie mogę się powstrzymać od zakupów:D

27. A propos ciuchów, to uwielbiam dziwne, kolorowe ciuchy. Ubieram się w second-handach, na targach odzierzy ekologiczej, na rynkach i giełdach oraz w chińczykach. Czasami zamawiam jakieś sukienki do uszycia u krawcowej. Omijam za to przeważnie sieciówki, nie lubię myśleć, że mam na sobie coś, co równie dobrze mógłby kupić każdy. To bez sensu - w końcu każdy jest unikatowy:)

28. Kocham pierogi i monte! Oprócz tego baardzo chętnie wcinam szpinak, pomidorową, warzywną lasagne, pizze, wędzony ser żółty i czekoladową kawę z bitą śmietaną. I nie wiem, jak wyglądałoby moje życie bez gruszek:33

29. Jestem leniwą...
30. ...drażliwą
31.... momentami cyniczną
32. ...humorzastą
33. ...hipochondryczką
34. ... ze skłonnościami do narcyzmu
35. ...paranoi
36. ... i złośliwych uwag ( ale przynajmniej o tym wiem;)

37. Mam kolekcję bransoletek i muszelek z każdego miejsca, w którym byłam. Te dwie rzeczy muszę kupić, obojętnie, czy miejsce, gdzie akurat jestem ma dostęp do morza^^

38. W ogóle lubię podróżować. Byłam już w Londynie i Barcelonie, swego czasu zjeździłam całą Katalonię, przez dzień zwiedzałam Niceę,  ( przejeżdżałam także przez Pragę i Neapol, choć to się chyba nie liczy=>). Byłam już trzy razy nad naszym polskim morzem, jak również w Bieszczadach, Krakowie, Ojcowie, Koszalinie, Olsztynie Lublinie, Wrocławiu, Wałbrzychu i Malborku. Najbardziej podobało mi się w tym ostatnim, bo mam obsesję na punkcie zamków krzyżackich, uważam, że są piękne i chciałabym zobaczyć je wszystkie. W przyszłym roku kombinuję coś z Włochami, kto wie, może się uda:)

39. Wolę spodnie od sukienek, bo nie lubię, jak ktoś się we mnie wgapia, ale nie znoszę też legginsów, długich bluz i adidasów. Kobiecie ubrania są wg mnie o wiele fajniejsze, moim zdaniem w bluzie, adidasach i spodniach dziewczyny nie da się odróżnić o chłopaka. Sama ubieram bluzę tylko kiedy mam wyjątkowo zły dzień i nie mam siły zadbać o swój wygląd w należyty sposób.

40. Uwielbiam pisać.

41. Nie mam konta na facebooku, asku, tweecie, nk, instagramie skypie, i nic z tym podobnych. Właściwie to ich nie potrzebuję:) Zakładam sobie takie konto tylko kiedy jest to wymagane np. do jakiegoś konkursu i nie zaglądam tam już więcej. 

42. Dziwnie się czuję bez grzywki.

43. Nie cierpię pustych dziewczyn. Mam pianę na gębie ilekroć trafiam na jakąś tapeciarę w drogich ciuchach, która uważa się za coś lepszego, bo stale ma wianuszek wielbicieli, i stara się nie dostrzegać, że faceci lubią ją, bo po godzinie znajomości idzie z nimi do toalety.

44. Ludzie wyrzucają mi, że jestem zarozumiała. Być może to prawda, ale wydaje mi się, że to dlatego, że nie poświęcam zbyt wiele uwagi ludziom których nie kocham, nie lubię, nie cenię lub nie znam i nie chcę poznać - są mi po prostu obojętni. Myślę, że gdyby każdy tak do sprawy podchodził ludzie znacznie rzadziej popełniali by samobóstwa.

45. Reggae to dla mnie najlepsza muzyka pod słońcem. Jest taka... pozytywna:D Słuchając niej czuję się szczęśliwa.

46. Najbardziej na świecie kocham mamę, tatę i siostrę, potem babcię i Emilkę oraz Gabę, Patrycję, Zuzę, Sylwię i Dominika. Potem jest mój brat (z którym nie mogę znaleźć wspólnego języka:/) i moje zwierzaki. Są całym moim światem!!!<3<3<3

47. Ktoś mi kiedyś powiedział, że jestem wrażliwa i niesamowita. To był 
najpiękniejszy komplement jaki kiedykolwiek usłysłyszałam, choć nie jestem pewna, czy na niego zasłużyłam. Jeśli kiedyś spotkam kogoś wartego tych słów, na pewno mu je powtórzę:)

48. Nie mam chłopaka i nie chcę mieć. Wiem z doświaczenia, że w przeciwieństwie do przyjaciół, odchodzą;)


49. Nie jestem wielką zwolenniczką pięknej polszczyzny i kiedy się wkurzę, to sama klnę jak szewc, ale uważam za żałosne, jak obojętnie chłopak czy dziewczyna przy pierwszym spotkaniu puszcza wiązanki. Nie wiadomo, czy jest tak chamski, czy ma za mały zasób słownictwa, żeby mówić normalnie.

50. Wolę kręcić włosy niż je prostować. Moim zdaniem loki są urocze, a włosy spalone prostownicą wyglądają jak miotła.;)

środa, 18 grudnia 2013

Clip art

Siemano! Dzisiaj po części z nudów a po części z braku lepszego pomysłu na notkę postanowiłam wam pokazać moje koniki w dziedzinie sztuki jaką jest tworzenie klipów, znanych szerzej jako teledyski. Wiem, że jak wszystko, również teledyski obecnie zeszły na psy i  efekcie 98 % dzisiejszych klipów to wijące się na łóżkach pół nagie laski, raperzy na dachach budynków z łańcuchami i pierścionkami, którym bliżej do kastetów, 1.7 % to bieber i jego teledyski ( po obejrzeniu których każdorazowo mam ochotę popełnić samobójstwo) a tylko pozostałe 0.3 % to reszta. Zdarzają się jednak nawet dzisiaj perełki, czyt. teledyski, które nie są bezmyślne, wręcz przeciwnie niosą ze sobą jakiś morał, są więc mądre, a czasami nawet zabawne i piękne, że normalnie OchAch:) Przedstawię wam te kilka, które mnie najbardziej zauroczyły^^



# 12 Swedish House Mafia - Greyhound


 Świetne, zajebiste kostiumy, zapierdzielisty montaż, no i ... muzyczka w moim guście ale to już nie każdemu musi leżeć.

#11 Linkin Park - Laying from you




Ochm mój ukochany Kurt przez 4 minuty! Kocham tego kolesia od kiedy zobaczyłam X - menów to najlepsza postać z całej serii i w ogóle to hamstwo, że o nim samym filmu nie ma. Nie no , mówcie co chcecie, ale moim zdaniem to oprócz Xaviera najlepsza i najmądrzejsza postać z filmu. No i jeszcze jak on pasuje do tekstu tej piosenki. Kto umie po angolsku będzie wiedział:)

#10 One Republic - All the right moves


Nie no miszczostwo:D Takie mieszanie konwencji, niby rock niby ostro, a tu wtf?! bal? Ja zdębiałam, ale potem oglądam, no kurde świetny teledysk, w każdym razie z pomysłem, jak również świetna piosenka. Może nie opowiada żadnej historii, ale reżyseria i wykonanie bomba. Może i wam się spodoba??


#9 The Rasmus ft. Anette Olzone - October and april


Niby nic, a urocze:) Noc i dzień idą przez miasto do siebie. Niecodzienne a końcówka, chociaż smutna, to życiowa. Zupełnie różni ludzie nie przetrwają ze sobą, na filmiku widać to wyraźnie.


#8 John Newman - Love me again


W sumie to sama nie wiem, co mnie tak zaczarowało w klipie. Może ciekawa opowieść? Może bijący się po mordach kolesie:P? A może niesamowity ,,taniec" wokalisty? Nie przepadam za kawałkami a'la big bit, ale ta nutka i ten teledysk są całkiem całkiem.


#7 P!nk - So what


Pierwszy raz, kiedy to widziałam popłakałam się ze śmiechu:) Nie ma drugiej takiej wariatki jak P!nk i drugiego takiego głosu. Sami przyznajcie, że do sklepu nie pojechalibyście kosiarką i to jeszcze autostradą:) Epickie:P:P

#6 Adam Lambert - Better than I know myself


Nie ma wyjątków. Każdy cierpi bez miłości. O tym jest ten klip. Mi się podoba, ale może nie tylko mi...?


#5 David Guetta ft. Nicky Minaj - Turn me on


Wyobraźcie sobie, że jesteście w świecie lalek, ale nie takich słodkich, różowych szmacianek, ale zimnokrwistych, wyrachowanych mrocznych zabawek. Każda lalka jest śliczna, ale...każda chce być prawdziwa i każda może za to zabić. Heheh miłego oglądania:D

#4  Finger Eleven - Paralyzer


Ten teledysk pokazuje to, jak się czuje człowiek, który słyszy piosenkę, którą kocha. Przynajmniej ja tak mam:P cudne*.*

#3 (nie wiem, czy tak to się pisze) Evanesence - Bring me to life

 nie obraźcie się, będę wrzucać linki, bo ładowanie tych filmów trwa wieczność

                                          [TELEDYSK]

Tam jest jedna taka zajebista scena jak ta dziewczyna zagląda przez okno a tam taka wielka impreza, wszyscy tańczą w takich maskach z uśmiechami, a tu jedna osoba ściąga maskę, a tam twarz cała zapłakana. To chyba taka metafora, że każdy tak czasem ma w życiu że musi przed każdym udawać szczęście, kiedy w środku chce mu się płakać. No tak mi się przynajmniej wydaje:)

#2 Poets of the fall - Carnival of rust

                                                        [TELEDYSK ]

Kocham, kocham kocham!!!!!!!!!!!!!!:) Najpiękniejsza piosenka świata i bardzo fajny teledysk. Normalnie teatr przebierańców, chciałabym mieć takiego pajacyka, który mi będzie śpiewał:

                           ,,Bez ciebie moje życie jest niczym, jest karnawałem rdzy"

#1 Nickelback - Savin' me

                                                       [ TELEDYSK ]

No cóż, mnie osobiście wzruszył. Ktoś miał wyobraźnię, chociaż, jakby się tak zastanowić, gdyby to się kiedyś wydarzyło, może ludzie więcej by myśleli zanim w kogoś wjadą, albo go pobiją. Ciul, teledysk super, ale ja to bym nie chciała widzieć na zegarze ile komuś zostało czasu. Uuuch... upiorne trochę:) ale i tak uwielbiam.


No to by było na tyle listy moich ulubionych teledysków. W razie gdyby zajrzał tu ktoś o podobnym do mojego guście prosiłabym o komentarzyk, taki jeden malutki, króciutki:) No to narazie!!:D

wtorek, 10 grudnia 2013

Wszystko jest wzgledne

Radosc tez. Witajcie ponownie. Ciesze sie ze ktos mnie czyta i szczerze w to wierze ze tak jest. Chociaz to nie jest taka zupelna radosc, bo tak jak w tytule wszystko jest wzgledne. Kazdy ma prawo czasem opasc z sil, poczuc sie gorzej i po prostu nie moc byc zupelnie szczesliwym. Co gorsza kazdemu sie wydaje, ze to wlasnie jemu z jakiegos powodu to prawo odebrano. Dzisiaj ten dzien dopadl mnie. Emilka jest na mnie obrazona, bo nie mialam ochoty jak zwylke smiac sie i rozmawiac. Wszyscy sie czepiaja, no bo co sie do cholery stalo z ta fajna rozesmiana Julka, ktora caly czas sie smieje. Nawet moja siostra zauwazyla, ze jestem dzis jakas dziwna. Mam wrazenie, ze ludzie maja mi za zle, ze mam dzis gorszy humor. Jasne, przyzwyczaili sie do moich zartow i mojego usmiechu, po co zrywac z tradycja? No po cholere byc wyrozumialym, po co sie zastanawiac, hej, no przeciez nikt nie jest maszyna. Wszyscy maja w nosie dlaczego cos jest nie tak, a jesli juz ktos zapyta, dlaczego jestes smutnym, to w ogole nie slucha odpowiedzi. Mialam dzisiaj probny egzamin gimnazjalny i bede go miala jeszcze przez dwa dni. Dwa dni to kluczowy termin, bo od dwoch dni caly czas sie ucze. Musialam dzisiaj ubrac sie w spodniczke, i caly dzien slysze komentarze :,, O Jezu, Julka ty masz nogi, i to jakie ladne" ,, Kurde, wreszcie sie ubrala jak dziewczyna'' ,,Ladnie wygladasz, nie to co zwykle''. Grrrr!!! Nienawidze tego!!! No i jeszcze tak cholernie rozbolal mnie brzuch. Ale zaraz, co to kogo obchodzi, kazdy tylko pyta, co ja taka smutna, albo uszy do gory, zawsze jestes taka pocieszna, a tu co? Jakbym byla jakas pieprzona lalka, ktora jest zepsuta, bo przestala sie usmiechac... Chyba naprawde tak mnie widza inni, bo absolutnie nikt nie chcial mnie dzisiaj zostawic w spokoju. ,, No cos takiego, zabawka, ktora nie chce sie bawic!'' Mam dosc wszystkich i mam dosc tego dnia, czy to takie dziwne? Chyba kazdy sie tak czasem ma. Niestety w moim wykonaniu to jakas straszna zbrodnia wiec pojde juz zajac sie odsiadywaniem kary. W sumie to gdyby nie mama, to bym dzis zwariowala. Moj kochany aniol stroz, ona mnie zawsze potrafi zrozumiec;) KOCHAM CIE MAMUSIU!I ZAWSZE BEDE CIE KOCHAC, CHOCBY SIE Z TEGO SMIALI! NIGDY O TYM NIE ZAPOMINAJ!!!

piątek, 6 grudnia 2013

To jest dobry moment, zeby czuwac... po prostu.

Czesc serduszka:) moze zbyt czule ale mam dzisiaj ochote przytulic caly swiat, i czuje sie blisko kazdego z was... W ramach wyjasnienia, jestem tu bo dostalam tableta, wybaczcie mi brak polskich znakow, ale nie jestem zbyt mocna w obsludze tego typu sprzetu, wiec na razie mam ustawiony angielski. No nic, damy sobie jakos rade;P Teraz wroce do tematu, dla ktorego postanowilam napisac ten post. Jest mi potwornie smutno, bo odszedl od nas wielki czlowiek, o spotkaniu z ktorym kiedys bardzo marzylam. Zapewne wiecie o tym z internetu, lub z telewizji. Nie jestem jednak pewna, czy wiecie kim byl, co robil i chociaz w czesci jak wiele dobra i milosci okazal ludziom ze swojego kraju:

http://m.wyborcza.pl/wyborcza/1,105404,15084501,Nelson_Mandela_nie_zyje_mial_95_lat.html



Przepraszam was, ale moj tak zwany angielski jak rowniez cholerna pustka ktora mnie dopadla zapewne nie pozwola mi  przekazac dokladnie sensu tego, co chcial powiedziec. Ale na tyle, na ile moge, stwierdzam, ze wyszedl na te drewniana mowince, wzial gleboki wdech i ze szczeroscia w oczach powiedzial do miliardow ludzi:


(...),,Nikt nie rodzi sie z miejsca nienawidzac innego czlowieka z powodu jego koloru skory, jego przeszlosci czy religii, ktora wyznaje. Ludzie dopiero z czasem ucza sie nienawidzic, a skoro ucza sie nienawidzic, to znaczy, ze mozna nauczyc ich kochac, bo milosc nawiedza ludzkie serce duzo latwiej i bardziej naturalnie, niz jej przeciwiensto. "(...)


Sami widzicie. Poznasz po slowie, kto co ma w glowie. Nelson Mandela byl kims wiecej niz politykiem - byl symolem walki o wolnosc ludzi kazdej rasy i wyznania. Swoja walke, jakkolwiek heroiczna, okupil straszna cena - 27 lat swojego zycia zlozyl na oltarzu dobra swojej ojczyzny odsiadujac je w wiezieniu dla szczegolnie niebezpiecznych przeciwnikow politycznych. Bo, w istocie taki byl - szczegolnie niebezpieczny. Wladze RPA widzialy jak jego slowa i czyny krusza w  ludziach lod, sprawiaja, ze kazdy od bezbronnego bialego sierocego dziecka po ponizanego czarnoskorego niewolnika czul sie wolny, i wiedzialy, ze Mandela jest dla nich niebezpieczny. Kazdy mogl sie przekonac jak dzieki temu czlowiekowi powoli rdzeja podwaliny apartheidu, by w koncu runac i juz na zawsze zniszczyc podzialy rasowe w calym panstwie. Wysnil sobie sen o rownosci, i w tak piekny, niesomowity sposob wcielil go w zycie... Nelson Mandela byl moim idolem, z rodzaju tych o ktorych ludzie maja swiety obowiazek pamietac, chciazby po to, by kazdy wiedzial ze ciagle jeszcze mozna byc dobrym, i robic takie wazne rzeczy dla swojego kraju, ze mozna zmieniac swiat, bo tak naprawde wszytsko zalezy od nas. Tylko od nas. Ech... moglabym sie zachwycac bez konca, ale to bez sensu, bo wlasnie odszedl, i to juz koniec tej wielkiej wspanialej legendy. Jestem spokojna, bo jesli jest niebo, to on tam na pewno trafil,  wiem to, po prostu wiem. Ale jednoczesnie mi smutno, tak zwyzczajnie.  Dzisiaj sie pomodle, tyle moge zrobic. Nie za bardzo wierze i tym podobne, i jakos specjalnie nie czuje, kiedy to cale przeznaczenie i te wszystkie odgorne sily mnie dotykaja, ale wyszlam  zalozenia, ze tak wlasciwie jesli moja modliwta moglaby mu jeszcze pomoc to po prostu to zrobie. Bog zobaczy wirtualne znicze, ale to modlow wysluchuje osobiscie.






Szlag, filmik nie wchodzi:/ a Bob tak pasuje do sytuacji. No nic, jak ktos bedzie chcial, to kliknie. Dobranoc;)