niedziela, 25 maja 2014

Nie wiemy

Hej wam. Niedawno umarł bliski znajomy mojej babci i dzisiaj dowiedziała się o pogrzebie. Chciałabym powiedzieć jej coś, żeby poczuła się lepiej, ale chyba nie potrafię. Myślałam o tym, a potem zajęłam się czytaniem i natrafiłam w książce na ten fragment:


 ,,Tak. Oczywiście. Zawsze bywało tak samo. Wszystkie okropności tak samo się kończyły; coraz gorzej i gorzej, przechodzenie przez coś w rodzaju wąskiego gardła, aż naraz, w chwili gdy wydawało ci się, że zostaniesz zmiażdżony, znalazłeś się poza tym wszystkim i nagle wszystko znów jest dobrze. Wyrywanie zęba dokuczało coraz bardziej i bardziej, a potem nagle zęba już nie było. Sen przemienił się w koszmar, a wtedy obudziłeś się. Umierasz i umierasz, a potem nagle jesteś poza śmiercią. Jakże mogłem w to kiedykolwiek wątpić?''


                                        -C. S. Lewis ,,Listy starego diabła do młodego''



 Jesteśmy smutni, bo tęsknimy za kimś, kto znika, ale myślę, że w jakimś stopniu każdy kojarzy umieranie z czymś złym. Boimy się odejść, bo wyobrażamy sobie jakiś straszny ból i coś niedobrego. Ale co jeśli, że śmiercią jest faktycznie jak z zębem? Nikt nie boi się iść wyrwać zęba, bo wie, że to absolutna konieczność, a także jedyny sposób by poczuć się lepiej. A jeśli faktycznie odejście to jedyny sposób by skończyć życiowe problemy i już po prostu... być szczęśliwym? Patrzymy na to wszystko ,,płasko'', jesteśmy po tej stronie, więc nie umiemy sobie wyobrazić tej drugiej. Nie wiemy. Ale jeśli uwierzymy w taką wersję to chyba nie ma się czego bać. Pewnego dnia wszyscy zobaczymy to na własne oczy. Tutaj możemy jedynie patrzeć jak odchodzą inni i ewentualnie płakać. Choć właściwie nie ma nad czym, jeśli założyć, że ten nasz przyjaciel odczuwa teraz ulgę.

9