środa, 23 października 2013

Shejtuj mnie:C

Cześć wam ludzie. Troszkę mnie nie było, co prawda trochę mi zajęło zanim wytrzeźwiałam :P i wróciłam do domu, ale nie miałam siły pisać. Teraz chciałabym wam przekazać to, co sama myślę o pewniej specyficznej grupie internautów nazywanej hejterami. Nie jest to dla mnie nic nowego, ale naprawdę wkurzyłam się kiedy zobaczyłam hejty pod adresem jednej z moich ulubionych blogerek MARTY wynikające moim zdaniem z czystej zazdrości. Ona jest naprawdę śliczną i mądrą dziewczyną, z tym, że nie waży (pewnie zresztą jak większość dorosłych kobiet) 45 kg,  i dobrze się z tym czuje. Podziwiam ją za to, sama chciałabym nie mieć w ogóle kompleksów tak jak ona:) Ale prawda jest taka, że hejterzy są wszędzie, tak samo jak i wszędzie są akcje 'Stop hejtom'. Na całym mnóstwie blogów które przeglądam widzę że każdy pisze, że to jest takie złe i głupie dla, nikogo praktycznie nie zrozumiałe... Myślę, ze to jest baaardzo uproszczone myślenie. Wszystko zostało już powiedziane z perspektywy kogoś, kto jest hejtowany. Ślizgamy się między gładkimi zdaniami, a ja myślę, że prawda o tym, z czego się bierze hejt jest troszkę gorsza: wszyscy po trochu jesteśmy hejterami.













Pomyśl o wszystkich ludziach, których znasz. Przypomnij sobie najgorsze świństwo, jakie ci ktoś zrobił. Co wtedy pomyślałeś? Ile razy miałeś, lub miałaś ochotę komuś wygarnąć komuś jak bardzo cię wkurza, ale tego nigdy nie zrobiłeś? Są ludzie którzy to robią, tyle że podpisani jako anonim, z nadzieją, że nikt nigdy się nie dowie. Nikogo nie usprawiedliwiam, hejt to najgorsze co możesz zrobić w sieci komuś kogo nie znasz, bo przez to on wierzy, że jesteś szczery i kiedy piszesz o kimś obcym 'suka' on może pomyśleć, że tak naprawdę uważasz. Po prostu mówię do tych wszystkich którzy piszą 'No co ja komu zrobiłam, że mnie tak obraża?' .Pewnie większość z was najchętniej by mnie za tę wypowiedź skopała, ale odpowiedź brzmi: nic. Jesteś ładna, popularna i miła, ale nikogo to nie obchodzi. Sami jesteśmy jednym wielkim hejtem. Zatruwamy sobie prawdziwe życie , czy ktoś mógłby być tak naiwny by sądzić, że w sieci nie będzie inaczej? Sama nie mam jeszcze hejterów na tym blogu, ale dopóki korzystałam ze społecznościówek miałam ich całkiem sporo, choć nie tak, jak co po niektórzy nie przeklinałam za to fortuny, nie psioczyłam na cały świat.Po prostu wiedziałam, że jeśli ktoś mi pisze, że jestem brzydka i mam obrzydliwe włosy to tak naprawdę obrywam za kogoś innego, kto mojego hejtera dużo wcześniej wkurzył. To głupie ale niektórzy tylko tak potrafią sobie poradzić z gniewem, żalem albo zwykłą zazdrością.

Tylko, że to czasami zachodzi o wiele za daleko. Wrażliwsi ludzie przejmują się hejtami, nieważne jak bardzo są głupie i zawistne. Słyszałam kiedyś o dziewczynie która się podcięła z powodu komentarzy na fb. Ciekawe jak zareagowali na to jej hejerzy... Sama nie wiem co byłoby gorsze - czy gdyby ich ten fakt zasmucił czy ucieszył? Być świadomym i do końca życia żałować tego, że ktoś przeze mnie zrobił coś nieodwracalnego i na zawsze zniknął z tego świata, czy wręcz cieszyć się, że doprowadziło się kogoś na skraj przepaści i szepnęło do ucha ,,Skacz"?  Czasem gdy się nad tym zastanawiam, aż mnie ciarki przechodzą, kiedy pomyślę, że mogę spotkać kogoś kto hejtował tę dziewczynę chociażby w sklepie, albo w szkole... No ale co można zrobić? Mimo wszystko wiem, że nie ma sensu pisać jakiś płaczliwych postów skierowanych do hejterów z komunikatem :,,Przestań!", bo ja wiem że on nie przestanie. Wręcz przeciwnie, będzie się cieszył, że ktoś przejął się na tyle, że aż napisał o tym post. Chyba nie ma co liczyć na, że jak w jakiejś utopii-bajce wszyscy nagle zaczną być dla siebie mili i nikt nie będzie czuł potrzeby wyżywania się w internecie. Ale można się tym nie przejmować, to na pewno. Szczególnie jeśli ktoś tak jak wspomniana Marta na hejty wcale nie zasługuje. 






A teraz geniusz, którego nie shejtowałabym nawet za milion dolarów. Może niewiele ma ta piosenka wspólnego z notką, ale usłyszałam ją kilka dni temu w radiu i mnie po prostu oczarowała. Jest taka smutna, ale też prawdziwa... no nie mam słów, a już na pewno nie tak pięknych jak Jamal. W ogóle trochę reggae przydałoby się wszystkim hejterom. W końcu jest jest jedna miłość dla wszystkich:) No to bless ya i do zobaczenia:*


czwartek, 17 października 2013

Zacieszam:3

Witajcie najlepsiejsiejsi na świecie internauci:D Heh, musicie mi wybaczyć tę pozbawioną składu konstrukcję, ale jestem tak makabrycznie szczęśliwa, że nie jestem w stanie jakoś się ogarnąć^^  Chodzę od rana jak naćpana i cieszę się z każdej pierdoły bo wczoraj aż mi mowe odebrało jak się dowiedziałam że Minni&Daisy nominowały mnie do liebster blog awards:D Zupełnie nie wiem co jest grane, bo nie wiem też czym sobie zasłużyłam na takie wyróżnienie...Właśnie piszę mój siódmy(!) post, więc dopiero co zaczynam, nie jestem jakaś szczególna, a mój blog to o prostu wszystko co mam w serduchu i czym chciałabym się podzielić ze światem;) Cieszę się, że ktoś to docenił, tak zwyczajnie mu się spodobało. Już samo to jest dla mnie największym wyróżnieniem. Dziewczyny zadały do nominowanych pytania, więc wypada odpowiedzieć^^ No to jedziemy, mam nadzieję, że ostatecznie moje odpowiedzi przypadną wam do gustu;)




1. Jaki jest twój ulubiony przedmiot w szkole?

Hmmm, waham się pomiędzy historią a niemieckim. Historia to dla mnie najciekawszy i najprostszy ze wszystkich przedmiotów, a niemiecki, no cóż... poza tym że moja nauczycielka to po prostu anioł^^ to uwielbiam wszystkie języki obce. Kiedyś nawet marzyłam o tym, żeby kiedy dorosnę nauczyć się, bo ja wiem z dziesięciu...? :D
2. Czy masz zwierzątko? 

Tak mam 5 kotów i 2 pieski i nie mogę bez nich żyć!:D
3. Jaki jest twój styl? 

Heh, styl? No nie wiem, chb każdy po trochu. Ogólnie kręci mnie moda, wielkie pokazy i piękne ciuszki... staram się łączyć różne style i ciuchy, tak żeby po prostu dobrze wyglądać i dobrze się w tych ciuchach czuć. Ale gdybym miała strzelać to chyba najbliżej mi do grungu albo minimalu.
4. Czy lubisz święta Bożego Narodzenia?

O kurczę kocham!!! Cała rodzina, kolacja pierwsza gwiazdka, prezenty... święta dla mnie mogłyby trwać cały rok;) Zresztą w ogóle jest ktoś kto nie lubi? Chyba jakiś strasznie samotny kosmita;p
5. Dlaczego zaczęłaś prowadzić bloga?

Kurde, ciężkie pytanie. Po prostu pewnego dnia grzebałam w onecie i zaatakował mnie banner bloog.pl : Bloguj z przyjemnością. Pomyślałam, że wejdę założę, może napiszę parę słów, co mi tam. A potem zobaczyłam jaka to frajda i proszę - blogerka!:)Sama dokładnie nie wiem jak to się stało, ale chyba chciałam komuś wysłać trochę mojej ukochanej muzyki... i powiedzieć coś takiego motywującego, żeby ktoś czytając poczuł się autentycznie lepiej. Żebym kogoś podniosła na duchu. Tak, chyba właśnie o to mi na początku chodziło.
6. Co najbardziej cenisz sobie w człowieku?

Szczerość i pogodę ducha. Nie lubię smutasów, choć nikogo nie skreślam. Przecież zazwyczaj ktoś jest posępny, bo brakuje mu przyjaciela. Nie przepadam za ludźmi, którzy stronią od książek, a najbardziej nie cierpię tych, którzy się śmieją z innych, albo źle mówią o swoich rodzicach:/
7. Jakie jest twoje największe marzenie?

Być gwiazdą reggae, trafiać do ludzi swoimi tekstami, napisać książkę, dostać Nobla, inspirować, skoczyć ze spadochronem, założyć zoo, mieszkać w Barcelonie, projektować ubrania... uch trochę tego jest. Ale najważniejsze to się po prostu nie zmieniać, zostać sobą. Może się mylę, ale chyba tylko wtedy będę szczęśliwa.
8. Gdzie chciałabyś pojechać?

jw. do Barcelony. Byłam tam już raz i zakochałam się w tym mieście do szaleństwa. A poza tym to chciałabym zobaczyć świat, podróżować po różnych krajach, robić zdjęcia, poznawać ludzi, widzieć, jak żyją gdzieś tam daleko. Z pewnością byłoby to fascynujące<3
9. Jaki jest twój ulubiony film/serial?

Bardzo lubię Grę o tron i Czystą krew, sama nie wiem dlaczego. Większość znajomych mówi mi, że te seriale są do bani, ale ja je uwielbiam, szczególnie grę<3, ale to może dlatego, że jest na podstawie książki, a bardzo lubię filmy na motywach powieści, już w ogóle, jeśli mowa o dobrej powieści^^ Dlatego też chętnie wracam do takich filmów jak Harry Potter (szczególnie dwie ostatnie części) i Duma i Uprzedzenie (angielska, nie hinduska, broń Boże:P). Ale bezapelacyjnie pierwsze miejsce, najlepszy ze wszystkich filmów wszech czasów to dla mnie moje ukochane ,,Lepiej być nie może" z Jackiem Nicholsonem*.* Melvin z tego filmu to mój życiowy guru - człowiek, który się w życiu absolutnie niczym nie przejmuje, 'Jestem bogaty, sławny, mam swoje dziwactwa, ale mnie na nie stać, sam jestem dla siebie najlepszym towarzystwem, więc się odczep, bo w razie jakbyś nie zauważył ja nikogo nie potrzebuję.' oto jak Melvin myśli,ale już niedługo pewien tragiczny zbieg okoliczności wywraca jego myślenie do góry nogami. Piękna opowieść o sile miłości i o tym, jak potrafi ona zmienić nawet najbardziej zatwardziałe, obojętne serce. Polecam ten film każdemu, kto jest w życiu samotny i kto nie wierzy w ktoś tam w świecie już na niego czeka;) kurde rozpisałam  się, no dobra dalej.
10. Czym się inspirujesz podczas pisania postów? 

Ludźmi. Przede wszystkim. Przyjaciółmi, nauczycielami, odludkami, rozmowami z osobami starszymi, śmiejącymi się kolegami, nieznajomymi na ulicy... Lubię się czasami w kogoś wgapiać i zgadywać o czym myśli. Psychoza co? Może... ale inspirują mnie też blogi, różne - modowe, te o kosmetykach, pamiętniki, a czasem nawet opowiadania. No chyba jestem uzależniona czy coś, ale dzień bez sprawdzenia co nowego w blogosferze ciągnie mi się niemiłosiernie:/ Inspirują mnie też malownicze miejsca, ale zazwyczaj do złapania za szkicownik i ołówek, znacznie rzadziej do pisania:P No i uwielbiam stare zdjęcia, wiem, że to dziwne, ale mogłabym je oglądać godzinami:) Są takie... no nie wiem jak to nazwać. Tajemnicze? Prześwietlone? Po prostu jak z innego świata. W gruncie rzeczy straasznie sentymentalna jezdem:P i może to stąd.
11. Jak spędzasz wolny czas po szkole?

Aaa to różnie, najczęściej przychodzę do domu, zrzucam plecak i dopadam do kuchni^^ Dopiero jak już zjem obiad jestem w stanie zająć się czymś produktywnym. Czasami oglądam tv, czasem odwiedzam babcię, codziennie molestuję laptopa:P Kiedy jest tak do d*py jak dzisiaj (czyt. zimno) to lubię sobie wieczorem poczytać. Nom bardzo wręcz lubię^^ Gdyby nie książki to zimą bym chyba zwariowała. Ale za to kiedy tylko robi się cieplej jestem w domu może z godzinę, oczywiście oprócz czasu kiedy śpię:D Zostawiam tylko rzeczy i lecę do znajomych. Fajnie jest się tak powłóczyć z przyjaciółmi, pogadać, wyluzować się. Ja przynajmniej tak uważam;) Z kimś ważnym weselej czas mija=>





Cóż chyba dobrnęliśmy do końca:)  Odpowiedzi były w 100% szczere, więc sory jak kogoś przeraziłam:P Cały czas tak jaram się tą nominacją, że nawet nie zdążyłam wam, Minni i Daisy podziękować:* Dzięki. Ach, ogólnie to jest kiepsko, bo jutro muszę jechać na wesele mojego wujka aż do Częstochowy! Co rusz to ogarniam jakoś ten mój salon i myślę, że nie chcę stąd nigdzie jechać... Lubię spędzać tu czas, no i mam tyle zadań na poniedziałek, a nie będzie mnie cały weekend. I, praktycznie rzecz biorąc nic a nic nie zobaczę. Chciałabym móc tam coś pozwiedzać, ale większość jutra spędzę w aucie, całą sobotę na weselu, a niedzielę na sama nie wiem na czym, ale mam mi już oświadczyła, że mam nigdzie nie iść. Może to i racja, bo pewnie jak zwykle wzięłabym aparat zamiast komórki, i wróciłabym za późno;) Trudno, dodaję według mnie uroczą piosenkę, która jakoś mi się tak kojarzy z tym wyjazdem. Mój tata kocha ten zespół - Stare dobre małżeństwo, tak bardzo ogólnie wiersze w rytm muzyki, a ja, cóż rosłam słuchając tych piosenek. Większość nie jest w moim typie, ale akurat ta mnie oczarowała. Miłego słuchania i do zobaczenia!

 Wystukaj po torach do mnie list 

Wtedy naprawdę nie wyjedziesz cała 

Niech będzie w nim lokomotywy gwizd 

Tylko to zrób jeszcze dla mnie - Mała 


Wystukaj po torach do mnie list 

Choćby w alfabecie Morse'a 

Moja ulica jeszcze twardo śpi 

Jeśli tak chcesz w liście zostań 


                                                        

                                                     <3<3<3;)


sobota, 12 października 2013

You're strange, I am strange - Don't want you to change!

Cześć wam:D Nikt raczej nie tęsknił:) ale to, że nie pisałam było zamierzone. Chciałam, żeby jak najdłużej jako ostatni wyświetlał się post o pomocy dla schroniska - nawiasem mówiąc, mam nadzieję, ze poruszył was mój apel:) Dzisiaj będzie znowu jesiennie, ale jakoś nie mam pomysłu na fajniejszą notkę. Obiecuję poprawę, ale na razie tak jak w tytule śpiewa  Joseph Arthur ,, ty jesteś dziwna, ja jestem dziwna - ale nie chcę, żebyś była inna". Chyba ostatecznie tak mogę określić mój stosunek do tej pory roku. Mimo, że mnie wręcz denerwuje tą okropną pogodą i brakiem kwiatów, to niby kiedy mogłabym zrobić ładniejsze zdjęcia niż jesienią?? Te akurat są w wołającej o pomstę do nieba jakości, ale dla mnie i tak są ładne:P


























heh i jeszcze ostatni w sezonie mleczyk
Jesień jest wredna, ale jest też piękna, tego jej nie można odmówić*.* Dzisiaj ogólnie przyjechał do mnie chrzestny z Angli, był mój kuzyn i zarazem najlepszy kumpel Dominik, moja kochana sister:* babcia, w ogóle ten dzień spędziłam z rodziną... dobrze, że są, bo z nimi nawet ta zimna pucha jest fajna;) Uciekam, bo jutro trzeba wstać do kościoła, a 10 na weekendzie to dla mnie jak piąta rano. A jak wy sobie dajecie radę z szarugą? Cieszę się z każdego komentarza:D


Ach jeszcze piosenka na dziś. Na pewno znacie^^ bo to taka fajna, cieplutka nuta. W sam raz na takie zimne wieczory jak dzisiaj. Tylko posłuchajcie... przecież ona po prostu brzmi jak lato!:) 'które niestety się skończyło' powiedział w mojej głowie jakiś upierdliwy głos:C Dobranoc wam:*

czwartek, 3 października 2013

Tyle możemy... więc czemu nic nie robimy?!

Dzisiaj nie miałam w planach pisać, ale do stworzenia notki natchnął mnie apel z prośbą o pomoc dla schroniska na pewnym blogu. Pomóż psu. Takie banalne, co? Adoptuj mnie, jestem taki słodki... A potem wyrzucę cię z auta na drodze. Gdybym tylko miała siłę zebrać do kupy wszystkich takich ludzi i wysłać ich na Księżyc to byłoby to moją życiową misją. A najsmutniejsze jest w tym wszystkim to, że pies nie rozumie że już go nie kochasz, tylko siedzi i na ciebie czeka. Googlałam sobie zdjęcia psów i natrafiłam na to. Przyznam się, że plakat jest zrobiony z rozmysłem - przez kilka minut miałam w oczach łzy.



Nie tylko dlatego, że trafia w samo sendo, ale również dlatego, że ten piesek jest bardzo podobny do mojego najukochańszego na świecie futrzaka o imieniu Snapi. Być może uda się wam to zobaczyć na tej pikselówce poniżej (przepraszam, ale robiłam je komórką minutę temu)




Snapi nie jest jedynym moim psem, ale zanim do mnie trafił jego domem była ciasna buda, a światem krótki łańcuch. Kocham go bardzo i nie wyobrażam sobie porzucenia go kiedykolwiek. W ogóle nie wiem czy potrafiłabym wyrzuć jakiegokolwiek psa... przecież one wszystkie są takie piękne, wierne i kochane... To tam jakbyś wyrzucał do kosza członka swojej rodziny, albo najlepszego przyjaciela!





Ale mimo to wielu ludzi to robi. Pewnie to w tej chwili wyłączacie ,,Ach źli bezduszni ludzie wyrzucają biedne zwierzątka" małolata jęczy bez sensu jak miliony innych gówniar. Spotkałam się z takimi komentarzami. Otóż oni WŁAŚNIE SĄ ŹLI I BEZDUSZNI bo skazują na śmierć zwierzęta, które okazują się wierniejsze od niejednego człowieka. Zauważyliście na pewno, że zbliża się zima. Te psy, które przetrwały wakacje oraz dziesiątki tysięcy innych bezdomnych zwierząt cały czas trafia do schronisk. Tym z was, którzy nie mają pupili ze schroniska, ani nie pracują tam na pewno ciężej będzie zrozumieć, że schronisko to nie jest hotel. Większość z nich jest przepełniona, a brakuje dosłownie wszystkiego - karmy, ciepłych kocy, a przede  wszystkim pieniędzy za które można to wszystko kupić. Dlatego, jeśli cokolwiek cię to obchodzi, to rusz się do szafy i poszukaj dla piesków czegoś ciepłego! Wrzuć do koszyka puszkę karmy - raczej nie zbankrutujesz, a one nie będą głodne. Wstawiam wam baner z adresem z bloga na którym widziałam dziś podobny wpis


Domyślam się, co się dzieje w waszych głowach.'O co chodzi, przecież nie krzywdzę zwierząt. Mnie to nie dotyczy' masz rację, nie zawiniłeś, więc nic nie musisz. Ale wystarczy ruszyć głową, a sens sam się nasunie. Czas zajrzeć do słownika i poznać znaczenie słowa karma. Wszystko co robisz do ciebie wróci. Obojętnie dobro czy zło, jeśli okażesz komuś serce bądź nie, możesz liczyć, że ktoś cię w przyszłości identycznie potraktuje. Wierzę w to, bo dzięki takim teoriom jest nadzieja na to, że świat będzie kiedyś lepszym miejscem. Co z tego, że nic nie zrobiłeś? Ktoś inny zrobił więcej niż powinien. Skoro jedni są źli, ktoś musi być dobry. Ty musisz być dobry, bo ktoś nie chce być. Jeśli tylko będziemy podawać nienawiść i egoizm dalej, nie będziemy się czuć dobrze z nikim, nawet sami ze sobą. Pomóżmy psiakom, zdaniem z sensem. Pytanie jak wielu z was go dobrze rozczyta... Mam nadzieję, że wam pomogłam i, chociaż sama mam banana na widok chociażby krowy, wytłumaczyłam to również tym, którzy za zwierzętami nie przepadają. 

Hej, a może, ale to tylko taka teoria, jak nauczymy się pomagać zwierzakom, nauczymy się też pomagać samym sobie?


Dzisiaj wyjątkowo bez muzyki. Na pewno jest piosenka, która wyraziłaby jak bardzo chciałabym namówić was do pomocy, ale ja jej nie znam... u mnie 11, więc idę do wyrka:) Do zobaczenia!

środa, 2 października 2013

Paradise

Hejj, jak tam mija wam jesień? Grr... wstrętne, zimne, deszczowe słowo 0.o Ostatnio zrobiło się szaro : ziemia, niebo, nawet trawa co jest po prostu niesprawiedliwe. Powinna być soczyście zielona przez cały rok;) Dzisiaj na matmie przyszło mi do głowy, że to jednak naturalna kolej rzeczy. Wszystko latem jest takie jasne i kolorowe, by potem blaknąć i szarzeć przez całą jesień, aż w końcu zimą stać się zupełnie białe. No cóż, ja już czekam na wiosnę:D Tymczasem postanowiłyśmy wykorzystać z Emilką ostatnie ciepłe promienie słońca i porobić parę zdjęć. Poniżej wykonana przeze mnie stylizacja w stonowanych kolorach szarości. Bardzo w temacie, chociaż mogłam sobie odpuścić biorąc pod uwagę rażącą dawkę szarugi za oknem. Ale to jest szary w  jesiennym słońcu. Ostatni pocałunek lata. Powitanie chłodnych dni. Ale mimo wszystko wolałam zdjęcia z plaży:D














Do skompletowania tej stylizacji użyłam jednolitych, ciemnogranatowych jeansów, trampek w podobnym kolorze, ale z błyszczącymi sznurówkami, szarej bluzy ze złotymi aplikacjami na ramionach, jasnoszarego płaszczyka w czarną, białą i czerwoną kratkę, ciemnoszarej wełnianej czapki - smerfetki i pięknego czarnego plecaka, trochę w stylu metalhead z różnymi kolorowymi nadrukami. Tym razem postawiłyśmy z Emilką na minimal więc modelka jest kompletnie bez makijażu. Dream of para...para...paradise. Skądś to znacie? Otóż nie wiem dlaczego, ale strasznie mi się ta piosenka kojarzy z tą sesją i w ogóle z tą pogodą. Ale że niby co? Paradise? Gdzie? Kiedy dzisiaj rano wyszłam z domu w kurtce i w czapce to raczej było hell... i natychmiast wróciłam się po komin:P Hmm, raj... a może chodzi o te słoneczne promienie... like in a paradise... albo o znajomych i to jak się ostatnio robi dzięki nim fajnie w szkole. Na pewno nie kojarzycie, ale moja najlepsza psiapsióła ma dzisiaj urodzinki;)

Moja ty ukochana mordko sto lat!!!

Wszystkiego naj naj  szczęścia oraz jakiegoś super przystojnego Kwiatkowskiego, albo innego chłopaka 

               I spełnienia się wszystkich twoich marzeń!!!:**************




No a w razie gdyby i wam się udzielił Coldplay poniżej możecie sobie posłuchać:)
czy ja to naprawdę ściągnęłam z hiszpańskimi napisami?
oj tam, najwyżej się języków podszkolę. Narrra:D