czwartek, 27 lutego 2014

Ile jeszcze rąk, ile jeszcze serc trzeba, aby ruszyć świat o centymetra ćwierć?

Cześć, witajcie kochani. Smacznego wszystkim, którzy tak jak ja zajadają aktualnie pączki;) Wiem, że nie powinnam, bo wielkimi krokami zbliżają się dni, kiedy można będzie ubierać się w krótkie bluzki i sukienki, a nie chcę wtedy wejść na wagę i zemdleć z przerażenia=D No cóż, chyba jednak dzisiaj w tłusty czwartek każdy może pozwolić sobie na chwilę świątecznego obrżarstwa. Przepraszam, że tak rzadko tu piszę, oczywiście zbiegło się to w czasie z kilkoma uciążliwymi egzaminami, ale przez ten czas zajmowałam się głównie pisaniem prac konkursowych i recenzji na LC. By być fair, wstawiam linki na potwierdzenie swoich słów(przy okazji możecie sobie poczytać, jeśli macie ochotę):

Mój nick to rewolucja

http://lubimyczytac.pl/dyskusja/38/7200/zakonczony-przelomowe-wydarzenie---wygraj-ksiazke-jasne-dni/2
http://lubimyczytac.pl/dyskusja/38/7163/zakonczony-ojcowska-milosc---wygraj-ksiazke-nie-odchodz/3
http://lubimyczytac.pl/dyskusja/38/7161/zakonczony-bedzie-lepiej---wygraj-ksiazke-bedzie-gorzej/4
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/25976/pachnidlo-historia-pewnego-mordercy/opinia/17129263
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/176275/joyland/opinia/17204626

Naprawdę nie rozumiem ludzi którzy nie lubią czytać, ale na pewno to wiecie. W końcu piszę o tym do znudzenia:) Zapisałam się na majową wycieczkę do Chorzowa, wiecie, naprawdę plotę o pierdołach, ale poczułam potrzebę podzielenia się tym z wami, bo ta wycieczka to tak naprawdę wyszła dlatego, że nic nie wyszło z Lwowa. Teraz nie mieści mi się w głowie, że mogłabym być na Ukrainie w czasie tych rozruchów - chyba pękłoby mi serce:( Ale cieszę się, że wszystko już tam względnie wróciło do normy. No i że nie mnie jedną to cieszy, nawet powstała taka piosenka Eneja, Kozak system i Maleo - Brat za brata. Jest wzruszająca, wiecie, to w moich oczach wspaniałe, że są ludzie, którzy nie zbywają całej sytuacji prychnięciem lub hasłami: ,,Pierdoły'' lub,,To mnie nie dotyczy''. Nigdy nie chciałabym należeć do tej grupy i mam nadzieję, że wy również zapaliliście w piątek tę symboliczną świeczkę. Wydaję się, że wszystko się tam już uspokoiło, a ta piosenka i cała masa innych gestów pokazują, odetchnęliśmy z ulgą, że nasi sąsiedzi przestali być mordowani w wieku dwudziestu lat na ulicach swoich miast. Wierzcie mi, że nutka jest niesamowita, ale ze swej strony do mojego posta dobrałam na zakończenie inny kawałek, mam nadzieję odpowiedni. W mojej głowie ten tekst jest jak ogromny gorące pozdrowienie dla Ukrainy i znak, że o nich myślimy. Eastwest rockers - Ile jeszcze serc, link wklejam poniżej.No i to tyle na dziś, do zobaczenia:*

piątek, 14 lutego 2014

Post walentynkowy

Hej wam. Z okazji walentynek chciałabym złożyć wszystkim parom jakie dziś świętują ten dzień ze sobą serdeczne życzenia. Chciałabym, aby każda z was czuła całym serduchem, że jesteście ze sobą absurdalnie wręcz szczęśliwi i żeby nigdy żadne z was nie uwierzyło, że cokolwiek i ktokolwiek może was rozdzielić.





Ach, walentynki, walentynki, walentynki... spotkałam dziś tyle par i zobaczyłam tyle serduszek, iż nie ma wątpliwości, że to jest TEN dzień. Wiecie, chyba jestem jedną z niewielu osób których nieirytują pary spotkane na ulicy w tym dniu. Raczej śmieszą. Nie rozumiem obłapiających się na ławkach czy fotelach w kinie ludzi - no serio, jak można chłonąć całą magię i niepowtarzalność tak intymnej chwili jak pocałunek, kiedy za tobą ktoś kicha, przed tobą kłóci się ze sprzedawcą, a obok jakieś dziecko z palcem w nosie wrzeszczy ,,Mamo popatrz!''0.0 Ale nie o tym. W gruncie rzeczy cieszę się z tego dnia. Mimo, że jestem absolutnie sama, ba!- nie wyobrażam sobie ,,nie bycia'' singielką (!) Ale walentynki przypominają mi o tych wszystkich osobach, które kocham i po prostu cieszę się, że są. Choć to może brzmieć, jakbym pamiętała o nich tylko 14 lutego, oczywiście tak nie jest. Ale w ten jeden dzień  szczególnie mi ciepło w środku, że jestem, gdzie jestem,a oni są przy mnie. Nie specjalnie mam ochotę ztruwać sobie ten dzień narzekaniem na całujących się zakochanych:)


Właśnie wracam z miasta z ukochaną książką, moją walentynkią:P I jestem zaskoczona ilością zakochanych tego dnia:) Wczoraj męczyłam moją łepetynkę serią tzw. ,,okolicznościowych rozkmin'' i doszłam do wniosku, że to zajebiście, przynajmniej z mojej perspektywy. Na logikę: miłość = uśmiech. Więcej szczęśliwych ludzi = mniej sfrustrowanych palantów, a to oznacza lepszy świat, no nie? Idąc za mądrością z pocztówek z Empika:


,,Szczęście to jedyna wartość, która się mnoży gdy ją dzielisz''

Trzymanko i udanych walentynek wam życzę:* Dorzucam Eda Sheerana i kawałek o bardzo miłosnym tekście. Mnie urzekły słowa, reszta... ten głos, to już mój osobisty prezent na dzisiejszy wieczór. Wybaczcie, jeśli zepsuje wam humor, choć to mało prawdopodobne. Niewiele jest równie pięknych dźwięków^^ Do zobaczenia!:)


środa, 5 lutego 2014

Kocha się bezwarunkowo. Żadnych pytań, żadnych możliwości. Kocha się i już. Po prostu bezsilnie.

No i widziecie, jak to jest, że jedna wredna osoba potrafi w ułamku sekundy zniszczyć to wszystko, nad czym tak uporczywie pracowałeś. Bo musicie wiedzieć, że dość długo pracowałam na moje ostatnie samopoczucie, jakkolwiek to dziwnie brzmi. Byłam szczęśliwa, bardzo starałam się to zatrzymać, jakoś zacząć ten rok z rozpędu. Do dziś.


Moja babcia powiedziała mi, że jestem dla niej wspaniała, że się cieszy że mnie ma i że nie wie, co by beze mnie zrobiła. Ucieszyłam się, bardzo ją kocham. A pół godziny później powiedziała mojemu tacie, że jestem pyskatą gówniarą, która jest beznadziejnie wychowana, przez swojego bezużytecznego ojca. Może to nietaktowe pisać o moich problemach na blogu - nie wiem. Traktuję go jako pamiętnik więc to dla mnie naturalne, wybaczcie, ale cały czas ryczę. Nie mogę uwierzyć, że takie naprawdę ma o mnie zdanie. Żeby jeszcze mi to powiedziała w oczy... nie byłoby wiele lepiej, ale chociaż by mnie nie okłamywała. Czuję się okropnie. Nie chce mi się dalej pisać, pieką mnie oczy. Przepraszam was,że się tak rozklejam, postaram się niedługo zrobić lepszy post. Papa.



Znad morza. Staram się przypomnieć, dlaczego byłam taka uśmiechnięta na tym zdjęciu, poczuć się tak, jak wtedy. Coś nie wychodzi:/ idę spać, może jutro zza chmur wyjrzy Słońce



Wiem, że cały czas wrzucam SDM, ale nie mogę się powstrzymać. To taka smutna piosenka... jak ja dzisiaj. We dwie będzie nam raźniej



                   SDM - Zbieg okoliczności łagodzącyh




poniedziałek, 3 lutego 2014


Część wam:) Obiecałam notkę z recenzją, ale ostatecznie nie byłam na wilki, więc chyba jestem zmuszona złamać dane słowo. Ale to dobrze, na to konto pomogłam komuś, kto tego potrzebował i czuję się z tym zajebiście:D Chyba z końcem ferii wróciło do mnie dobre samopoczucie:)* Ostatnio byłam z wizytą u drugiej babci, z którą nie widziałam się prawie rok. Nigdy specjalnie się nie dogadywałyśmy, a wtedy przesiedziałyśmy ponad 2 godziny nic tylko rozmawiając i śmiejąc. Zaprosiła mnie znowu... pewnie nawet nie miała pojęcia jak się za nią stęskniłam:) Po raz kolejny nie wiem co bym zrobiła bez mojej zbzikowanej rodzinki xD Zauważyłam, że trochę mnie to uskrzydliło, wiecie , czytam więcej niż zazwyczaj, wstyd się przyznać, ale pomyślałam o blogu, dopiero, kiedy skończyła mi się książka:P Piszę jak porąbana, ostatnio zaczęłam wymieniać się listami z dwojgiem znajomych z forum. To takie niesamowite, dzielić się z kimś myślami, przyjażnić się w tak osobisty, sekretny sposób, otwierać świat z tą dziką satysfakcją, że tylko ty i ta druga osoba macie do niego klucze... Zaczęłam nawet znowu rysować, z czego jestem chyba najbardziej zadowolona. Wrzucę wam kilka inspiracji, i postaram się pokazać tutaj efekty. Dobra, zabieram się za ,,Joyland'' bo słyszałam tyle dobrego o tej książce, że nie mogę się doczekać!:P




Natalia najpiękniejsza na świecie;)


I kilka screenów z ,,atlasu chmur''. Wczoraj obejrzałam i od tego czasu chodzi mi po głowie.







Przydałaby się jakaś fajna nutka na zakończenie postu. Może tym razem coś starego... ale bardzo nastrojowego. Moim rodzice znają każde jej słowo, chociaż nigdy nie dowiedziałam się dlaczego. Być może niektóre tajemnice powinny zostać nierozwiązane:) dobra, koniec paplania spadam. Na razie!