piątek, 4 lipca 2014

Singielka? Pewnie gruba i wredna!


Do napisania tej oto notki zainspirował mnie chroniczny ból dupy mojej bestie z związku z tym, że nie jest 'w związku'. ,,Aaarr Julkaaa zrób coś! Nikt mnie nie chce, jestem taka brzydka, taaka grubą, no zobacz sama! Co robię nie tak?'' Szczerze, ona będzie wiedziała, że taki stan rzeczy ma miejsce, ale ja mam już tego dość, zważywszy, że uważam takie zachowanie za po prostu dziecinne... Co to za pomysł w ogóle? Nie mam nikogo, więc coś ze mną nie tak. Chyba wszyscy odczuwamy potrzebę bycia z kimś, ale czy na tyle silną by przysłaniała nam normalny obraz samych siebie? No zastanówcie się. Ktoś, kto uważa, że nie wszystko z nim w porządku szuka pomocy, zmienia się. Więc zmieniamy się, chudniemy, gryziemy w język, tylko po to, by ktoś zwrócił na nas uwagę. To nasz ,,problem'' - brak uwagi. Rzeczywiście, nikt nie zwraca na mnie uwagi, na pewno coś ze mną nie tak .
Nie potrafię wierzyć w taką wersję. Świat nie kręci się wokół pocałunków i splecionych dłoni - tego właśnie chciałabym być pewna. Wiem, że wbrew temu co ludzie gadają, nasze życia zostały nam dane w określonym, ważnym celu. Powinniśmy dopiąć czegoś więcej niż zakochać się, tymbardziej, że spora część ludzi ma wyolbrzymiony obraz własnej samotności. Po pierwsze, bardzo rzadko naprawdę jesteś sama, po drugie jeśli czujesz, że nikt nie okazuje ci zainteresowania, to NIE JEST TRAGEDIA, bo ławto można to zmienić. Rak, dług, głód - to są tragedie. Serio ludzie, jak można tego nie rozumieć? Po trzecie, minimalnie mały odsetek ludzkości, to osoby, których naprawdę nikt nie kocha, i to niestety często na własne życzenie. Cala reszta ma cudownych rodziców, braci, siostry, przyjaciół... I z jakiegoś nieznanego mi powodu nadal czują się opuszczeni jak nawiedzony zamek 0.o





No, ale do brzegu. Czy bycie singlem jest faktycznie takie złe? Czy świadczy o jakimś wybrakowaniu, dewiacji? Na jakiej podstawie mielibyśmy się tak szufladkować: na tych z kimś, czyli normalnych i tych samotnych, czyli dziwnych. Zapewne wielu z was uważa, że ten podział w jakiś sposób pomaga, motywuje osoby samotne do szukania drugiej połówki, bo przecież ,,nikt nie chce być sam''. Ale pomijając to, że jak stwierdziłam ludzie bardzo rzadko są rzeczywiście sami, to takie myślenie jest tylko usprawiedliwieniem dla waszej podłości. Nazywanie kogoś gorszym dlatego, że jest singlem to sposób na pognębienie go i podniesienie poczucia własnej wartości - nie na pomoc mu. Skąd w ogóle wiadomo, że potrzeba mu pomoc? Ale już naprawdę, na tym świecie masa głupich ludzi stworzyła już tyle krzywdzących podziałów : na biednych, bogatych, grubych, chudych, mądrych, głupich, sympatycznych, niesympatycznych etc. Po co dokładać do tego jeszcze jedną kategorię? Ja sąma uważam, że bycie samotnym to nie zawsze wybór świadczący o jakimś braku. Czasem to po prostu konieczność wynikająca z braku odpowiedniej osoby na horyzoncie. Powiem wam jak ja to widzę: najszybciej związują się bardzo atrakcyjni mężczyźni i kobiety, które są otwarte na każdy flirt z osobą, która w sensie fizycznym im odpowiada. Często uważają swoje ciała za największy atut i dążą do perfekcji. Jednak to nie jest szukanie miłości. Drudzy w kolejności to ludzie, którzy dopuszczają u siebie i innych mankamenty urody na rzecz porządanych cech charakteru. Zazwyczaj uczą się akceptować swoje wady. Ten typ bardzo szybko i bardzo dogłębnie się zakochuje. Są jednak jeszcze ci trzeci - ci którzy nie szukają miłości, a zwykłego ludzkiego szczęścia. Doskonałość, do której zmierzają kryje się w ich sercach, a także w rzeczach, które tworzą. Im najtrudniej jest pokochać, bo i najłatwiej ich zranić. Dla nich każde ich wyznanie jest szczere, każda chwilą - wyjątkowa. Ale jeśli już poczują miłość z wzajemnością, będą o nią walczyć do ostatniej kropli krwii. I powiem wam coś w zaufaniu: choć najmniej dążą do sławy, są najbardziej wartościowymi z ludzi:) P.S. i komunikat do wyznawczyń/wyznawców ideologii Głupia Jesteś, Każdy Kogoś Ma: Orły latają samotnie, barany chodzą stadami^^

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz